|
|
(GMT+08:00)
2005-03-04 17:17:02
|
|
Imperium Mongolskie
CRI
Mongołowie byli koczownikami, mieszkającymi w stepach Azji środkowej. Byli bardzo zawziętymi wojownikami i często walczyli między sobą i rozwijali swoją cywilizację, przenosząc swoją kulturę ze wschodu na zachód. Na początku 13-go stulecia klany mongolskie zjednoczyły się w jedno potężne wojsko i rozpoczęły stopniowy zabór nowych terytoriów. Idąc za swoimi chanami, którzy w ciągu tysiącleci marzyli o nowych podbojach, stali się wreszcie właścicielami największego imperium ówczesnego świata.
Mongołowie
W średniowieczu używano zamiennie nazw Mongołowie i Tatarzy , choć w rzeczywistości ci ostatni to tylko jedno z mongolskich plemion. W XIII wieku, ze względu na grozę jaką wywoływali w Europie mongolscy najeźdźcy, upowszechniła się nawet forma Tatarzy, czyli mieszkańcy piekła, diabły. Mongolscy Tatarzy dokonawszy podboju ludów tureckiego pochodzenia zamieszkujących Azję Środkową i południowo ? wschodnią Europę ulegli sturczeniu, a nazwa ich została przeniesiona na ludność podbitą.
Mongołowie byli ludem koczowniczym, czyli nomadami ciągle przenoszącymi się z miejsca na miejsce w poszukiwaniu nowych pastwisk dla hodowanych zwierząt. Zajmowali się koczowniczym pasterstwem, głównie hodowlą bydła, koni, owiec, wielbłądów i rogacizny. Szczególnie ważna dla Mongołów była hodowla koni, przydatnych zarówno do prowadzenia pasterskiego gospodarstwa jak i licznych wojen. Konie dostarczały też głównego pożywienia ? kobylego mleka, a także mięsa, spożywanego zimą.
Jak zauważył jeden z europejskich podróżników, całe życie spędzali Mongołowie w siodle, mieszkali w jurtach, łatwych do przenoszenia skórzanych namiotach, odżywiali się bardzo skromnie i byli wytrzymali na głód: zazwyczaj rano wypijali wodnistą zupę z kaszy jaglanej, wieczorem zaś zjadali kawałek gotowanego mięsa i popijali wywarem. Z kobylego mleka wytwarzali masło i maślankę, czyli kumys, który ma kwaskowy smak, przypominający rozcieńczone białe wino. W czasie długich wypraw, z braku innej strawy, jeźdźcy posilali się krwią dosiadanych koni, upuszczaną bez szkody dla zwierząt w miarę potrzeb.
Organizacja wojska mongolskiego stała na wysokim poziomie. Miało ono charakter pospolitego ruszenia ogólu wolnej ludności ? stąd jego liczebność. Czyngis-chan miał 110 000 wojowników, a ich liczba jeszcze wzrosła. Armia była podzielona według przejrzystego systemu dziesiętnego: oddziały liczyły po 10, 100, 1000 i 10 000 ludzi, a każdy musiał bezwzględnie słuchać przełożonego. Podstawą armii była jazda wyposażona w dzidy i łuki. Mongołowie byli znakomitymi jeźdźcami i doskonale strzelali z łuków. Nie używali tarcz i zbroi i właśnie dlatego w walce okazywali się bardzo ruchliwi i zwrotni. Potrafili w pewnym biegu zawrócić konia. Starali się też wystraszyć przeciwnika, używając do tego wydających przeraźliwe gwizdy strzał, kukieł lub dymów, w zakresie techniki wojennej stosowano również na wielką skalę machiny oblężnicze, wyrzutnie kamieni, tarany, a także naczynia z płynem zapalającym i proch, wszystko zapożyczone od Chińczyków.
Każda wyprawa była wcześniej bardzo starannie przygotowywania. Kraj przeciwnika badali najpierw szpiedzy, zbierający danie nie tylko o siłach zbrojnych i twierdzach, ale także o drogach, przeprawach i możliwościach zdobycia paszy dla koni. Sam najazd przeprowadzano zawsze z kilku kierunków naraz, by zaskoczony przeciwnik nie mógł się zorientować, skąd nadciąga główne uderzenie. Armia mongolskia stanowiła więc przeciwieństwo europejskiego rycerstwa, którego armie były nieliczne, a dyscyplina słaba. Okryci stalą rycerze na ciężkich koniach nadawali się właściwie tylko do szarży w jednym kierunku i nie mogli manewrować na polu bitwy. Poza tym gardzili podstępem. Mongołowie byli więc dla Europejczyków trudnym przeciwnikiem.
|
|
|