Film „ Czasy malutkie"
  2013-09-20 19:23:07


bohaterki filmu

„Musisz wierzyć w to, że na świecie istnieje człowiek, który jest twoją ukochaną osobą. I bez względu na to, czy w tej chwili jesteś na fali, czy idziesz sam w zimnym deszczu mokrymi ulicami i jesteś całkiem mokra lub zaśnieżona, wiesz, że o każdej porze dnia i nocy, w każdych warunkach pogodowych obok będzie ktoś, kto jest blisko i czeka na ciebie z miłością. Jeśli on jest jeszcze młody, będzie się przytulał jak niegrzeczne dziecko. Jeśli zaś nie jest już młody, będzie jak myśliwy wracający z głębokiego lasu, który rozpali ognisko a potem spokojnie zaśnie obok ciebie. On na pewno cię znajdzie. Musisz być cierpliwa".

To zdanie z filmu „ Czasy malutkie", który wywołał jedną z najbardziej gorących dyskusji tego lata.

Charles Dickens napisał na początku książki Tale of Two Cities, że są to najlepsze czasy i najgorsze czasy. To zdanie dokładnie opisuje co czuje reżyser filmu „Czasy malutkie".

Już w wieku 19 lat Guo Jingming zdobył popularność dzięki swej debiutanckiej powieści „Miasto iluzji". Jego styl pisania, melancholijny i delikatny, spodobał się wielu młodym czytelnikom.

Później, wielkie kontrowersje wywołała odmowa przeprosin za plagiat dokonany w kolejnej jego powieści, który został potwierdzony orzeczeniem sądu. Skandal z naruszeniem praw autorskich nie zniechęcił jednak miłośników twórczości Guo, który w kolejnej dekadzie opublikował kilka innych powieści, założył firmę i został wydawcą szeregu czasopism. Dzięki temu wielokrotnie zajmował pierwsze miejsce w rankingu najbogatszych chińskich pisarzy.

Za najbardziej reprezentatywną dla twórczości Guo Jingminga wielu uważa trylogię „Czasy malutkie", która publikowana była w latach 2008-2012 w czasopiśmie „Bardziej o powieści". Guo powiedział kiedyś, że trylogia „Czasy malutkie" jest jego ulubionym dziełem spośród wszystkich prac. Dlatego został reżyserem, by nakręcić swój film. Zekranizował ją w postaci dwóch filmów, z których pierwszy miał premierę 27 czerwca, a drugi 9 sierpnia. Reżyserem obu był sam pisarz, którego nagrodzono za debiut w nowej roli podczas XVI Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Szanghaju. Koszt produkcji dwóch filmów „Czasy malutkie" wyniósł mniej niż 50 milionów yuanów (około 25 milionów złotych), a dochody z biletów wynoszą już prawie 800 milionów (około 400 milionów złotych). Jednak mimo sukcesu kasowego, media i krytycy bardzo nisko ocenili film.

Obraz „Czasy malutkie" opowiada o historii czterech dziewczynek dorastających w tle Szanghaju i jego szybkiego rozwoju gospodarczego. Widzimy jak traktują one przyjaźń, miłość i wyzwania ze strony społeczeństwa, a jednocześnie zmieniają się – stają się bardziej dojrzałymi osobami. Po obejrzeniu filmu, wielu dorosłych martwiło się, że luksusowy styl życia pokazany w filmie nie odpowiada rzeczywistości Chin, a pogoń za nadmiarem rzeczy materialnych będzie mieć negatywny wpływ na światopogląd i wartości młodzieży, większość fanów Guo Jingminga to bowiem nastolatki.

Mnie przypomina się książka napisana przez polską pisarkę, Dorotę Masłowską pt. „Kochanie, zabiłam nasze koty". W jej książce wszędzie widzimy luksusowy styl życia, który jest specjalnie zaplanowany, a nawet przejaskrawiony, tak by czytelnicy mogli od razu rozpoznać, że jest on jednocześnie absurdalny.

Nie wiadomo, czy pisarz i reżyser Guo Jingming też miał taką intencję kiedy pisał „Czasy malutkie". Mimo, że w jego książkach i filmach są znane marki ubrań, butów, dekoracji, samochodów itp. Tu chodziło bardziej o zwrócenie uwagi na kulturę młodzieżowego światopoglądu i wartości, co wywołało gorące dyskusje na ten temat.

Pod koniec piewszej części filmu „Czasy malutkie", pisarz występujący w filmie, Zhou Chongguang, który jest prototypem Guo Jingminga na scenie, złożył takie wyznanie: „Żyjemy w bezmiarze wszechświata, wszedzie są kosmiczne pyły unoszące się na niebie, jesteśmy jeszcze bardziej malutcy niż te kurze. Nie wiemy, kiedy życie nagle zmieni kierunek i będziemy żyć w ciemności, bez końca. Zostaliśmy wciągnięci w otchłań rozpaczy, wciągnięci w poważną chorobę, nasza godność była bezlitośnie deptana. Zostaliśmy wyśmiani, znienawidzeni, wzgardzeni, opuszczeni, ale mimo wszystko, musimy mieć nadzieję - tak samo jak bicie serca - tego nigdy nie oddamy. Musimy nadal pilnie pracować, nawet w rozpaczy. Takie trwanie wiary stanie się naszą gwiazdą w bezgranicznej ciemności. Bo wszyscy jesteśmy malutkimi gwiazdami. "