CRI: Odchodzili z powodów finansowych?
MC: Z powodów finansowych, tak.
SS: Z powodu tak zwanych priorytetów życiowych.
MC: Często ktoś dostawał pracę, która była na tyle absorbująca, że nie mógł pogodzić jej z wyjazdami w weekend, piątek, sobotę i niedzielę, które de facto nie dawały mu żadnej rekompensaty finansowej.
SS: Co więcej, czasami jest niestety tak, że do wyjazdów trzeba dopłacić. Nie są to jakieś astronomiczne kwoty, ale jednak. Jeżeli więc ktoś nie zarabia zbyt wiele, jest to realny problem.
AR: Jeśli ktoś pracuje w firmie u kogoś innego, to wiadomo, że ma duży problem, bo musi się zwalniać cztery razy w miesiącu, w każdy piątek, bo w piątek gramy koncerty.
SS: Pracodawca musi być bardzo wyrozumiały.
MC: Bardzo często ta pasja przegrywa z prozą życia, z rzeczywistością.
SS: Mamy jednak nadzieję, że w tym składzie się ustatkujemy i utrzymamy, mimo problemów. Wszystkie, jak sądzę, można pokonać. W tak mocnym składzie, jeśli chodzi o warstwę instrumentalną, ten zespół nie był nogdy. Tak naprawdę nie tylko motywy finansowe stoją za tymi zmianami, ale także taki "motor muzyczny". Jeżeli już ktoś odchodził, to naszą ambicją było zastąpić tę osobę godnie, czyli tak, żeby poziom zespołu szedł w górę. Naprawdę jestem dumny z tego składu, który teraz mamy, i nie chciałbym tracić czasu na kolejne, bo to jest naprawdę bardzo, bardzo pracochłonne, czasochłonne, nerwochłonne, szukać zastępcy osoby, która odchodzi z zespołu. Mam nadzieję, że ten etap mamy już za nami!
