Wprowadzenie przez Stany Zjednoczone cła na chińskie towary wzbudziło oburzenie całego świata. Eksperci, uczeni, urzędnicy i media potępiły politykę handlową rządu prezydenta USA Donalda Trumpa i wyraziły zaniepokojenie jej skutkami. Jednocześnie zaznaczyły, że polityka „pierwszeństwa USA" nie będzie udana.

Julio Rios dyrektor Centrum Obserwacji Chińskiej Polityki w Hiszpanii stwierdził w wywiadzie dla Chińskiej Grupy Mediów, że ostatecznym celem wywołania wojny handlowej jest maksymalizacja własnych interesów USA, ochrona pozycji hegemonii na świecie i reakcja na rozwój Chin. Podkreślił, że wpływ działania Stanów Zjednocoznych na rynek, może być porównywalny z globalnym kryzysem finansowym wywołanym przez USA w 2008 roku.

Przewodniczący parlamentu Belgii Seeger Fleet oznajmił, że sprowokowanie wojny handlowej przez rząd Trump jest próbą spełnienia obietnic wyborczych. Działanie mające na celu podwyższenie cła przez jedną gospodarke wobec innej jest sprzeczne z zasadami wolnego handlu - zaznaczył. W perspektywie średnio- i długoterminowej polityka "pierwszeństwa USA" nie przyniesienie sukcesu - dodał.

Brytyjski "Financial Times" stwierdził, że prezes Banku Centralnego Anglii wydał ostrzeżenie, że wszechstronna wojna handlowa może znacznie spowolnić globalny wzrost gospodarki. Jeśli globalne zaufanie biznesowe spadnie, stan finansowy pogorszy się, a cła zostaną uznane za trwałe, może to spowodować dwukrotne straty w produkcji - napisano w gazecie.