Czy to możliwe, że osoby, które zmarły z powodu grypy w USA, mogły być zarażone koronawirusem? - padło pytanie w środę podczas obrad Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych.
Dyrektor Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorób Stanów Zjednoczonych Robert Redfield odpowiedział, że rzeczywiście w USA są przypadki, w których pierwotnie zdiagnozowano grypę, ale faktycznie osoba zmarła na skutek zakażenia wirusem COVID-19.