Polskie groby w Chinach
2016-11-01 16:17:42 CRI


polskie grobie w Harbinie

Pierwsze dni listopada to w Polsce czas odwiedzin i uprzątania grobów bliskich oraz wspominania tych, którzy odeszli. Polacy odwiedzają również liczne groby swoich rodaków rozsianych po całym świecie. Nie inaczej jest w Chinach, gdzie rokrocznie w tych dniach przedstawiciele polskiej ambasady zapalają znicze na mogiłach pochowanych w Pekinie i Harbinie Polaków. W oddalonym o 1200 km od Pekinu Harbinie, stolicy północno-wschodniej chińskiej prowincji Heilongjiang, znajduje się wiele polskich mogił. Jeszcze do końca lat 40. ubiegłego wieku mieszkało tu kilka tysięcy Polaków. Było to największe skupisko Polonii w Chinach. Na przełomie wieków w Harbinie żyło nawet 7 tysięcy Polaków, z których większość zatrudnionych była przy budowie Kolei Wschodniochińskiej.

W okresie świetności miasta działały tu dwie polskie parafie, organizacja "Gospoda Polska", stowarzyszenia, harcerstwo oraz konsulat. Przez wiele lat polskiej obecności, na harbińskich cmentarzach pojawiało się coraz więcej polskich grobów, ale do dzisiaj nie zachowały się żadne dane dotyczące pochowanych tutaj Polaków. Katastrofalna dla harbińskich nekropoli okazała się Rewolucja Kulturalna, podczas której cmentarze przeniesiono daleko poza miasto. Obecnie w Harbinie zlokalizowano 9 grobów Polaków zmarłych w latach 1898-1984, są to mogiły: Julii Daksnis-Karolewicz, Antoniego Jakubowskiego, Apolonii Koralewicz, Pelagii Kowalik, Alberta Kowalika, Władysława Kowalskiego, Napoleona Skorulskiego, Marii i Mariana Stokalskich. Szczątki Polaków z cmentarzy zdewastowanych w czasie Rewolucji Kulturalnej umieszczono w jednej mogile zbiorowej. Groby znajdują się w prawosławnej części miejscowego cmentarza Huangshan. W Pekinie na najważniejszej chińskiej nekropolii, na cmentarzu zasłużonych Babaoshan, spoczywają dwaj tragicznie zmarli Polacy – ppłk Włodzimierz Sasim oraz Jeremi Starzec.

Pierwszy z nich był I attaché wojskowym w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej i równocześnie attaché wojskowym przy Ambasadzie RP w Chinach. Okres jego działalności to czas trwania wojny na Półwyspie Koreańskim. Z racji łączenia dwóch funkcji często podróżował na trasie Phenian-Pekin-Phenian. Trasa ta narażona była, szczególnie na koreańskim odcinku, na częste bombardowania przez samoloty koalicji. Podczas jednej z takich podróży, 10 października 1951 roku, konwój samochodów z Sasimem oraz pracownikami polskiej ambasady został ostrzelany przez samolot amerykański. 33-letni pułkownik został ciężko ranny i wieczorem tego samego dnia zmarł w koreańskim szpitalu. Kilka dni później jego ciało zostało przewiezione na terytorium Chin, gdzie z honorami wojskowymi pochowano go na cmentarzu w Pekinie. Nie mniej tragiczna jest historia śmierci 36-letnigo korespondenta PAP, Jeremiego Starca. Zginął on 11 kwietnia 1955 roku w katastrofie lotniczej, spowodowanej wybuchem bomby na pokładzie samolotu wyczarterowanego przez władze chińskie z Air India dla premiera Zhou Enlai'a.

Chiński premier miał polecieć z Hongkongu do Indonezji, gdzie kilka dni później odbywała się konferencja w Bandung powołująca Ruch Państw Niezaangażowanych. W ostatniej chwili Zhou Enlai zrezygnował z lotu z powodu ataku wyrostka robaczkowego. Według ujawnionych po wielu latach dokumentów służb specjalnych różnych krajów, bomba z zapalnikiem zegarowym została podłożona przez agenta Tajwanu. W katastrofie samolotu, który runął do Morza Południowochińskiego, oprócz korespondenta PAP, zginęło jeszcze 15 osób, w tym 5 chińskich dziennikarzy, dziennikarze z Austrii i Japonii, członkowie delegacji z Chin i Wietnamu. Uratowało się 3 członków załogi. Większość ofiar, w tym Jeremiego Starca, pochowano w zbiorowej mogile na cmentarzu Babaoshan w Pekinie. (Grzegorz Gołojuch)

Zobacz także
Polecamy
China Radio International.CRI. All Rights Reserved.
16A Shijingshan Road, Beijing, China