|
2007-01-19 19:51:20
CRI
|
|
|
Wobec głosu sprzeciwu ze strony Kongresu, prezydent Bush podjął taktykę unikania bezpośredniej konfrontacji z Kongresem. 17 stycznia, prezydent zaprosił na rozmowę do Białego Domu niektórych senatorów z Partii Republikańskiej, przeciwnych dodatkowemu wysłaniu żołnierzy do Iraku. Wyraził nadzieję na zdobycie poparcia wewnątrz Partii Republikańskiej. Jednocześnie podkreślił, że jego decyzja nie ulegnie zmianie na skutek krytyki ze strony Kongresu czy opinii publicznej. Ogłosił, że skoro podjął już decyzję, będzie przy niej obstawać. Rzecznik Białego Domu, Tony Snow poinformował, że prezydent Bush pełnić będzie obowiązki głównego dowódcy sił zbrojnych USA nawet wówczas, gdy Kongres uchwali rezolucję. Prezydent będzie nadal kontynuował swą politykę.
Niektórzy republikanie skrytykowali wniosek, uważając to za występ polityczny, który ma na celu sprawienie kłopotów prezydentowi USA. Większość republikanów wyraziła poparcie dla nowego planu Busha dot. dodatkowego wysyłania żołnierzy do Iraku. Niektórzy senatorowie opracowują nawet wniosek popierający nową politykę prezydenta. Przywódca Partii Republikańskiej w Izbie Reprezentantów wyraził poparcie dla polityki Busha, w zamian za wniosek o zmniejszenie wydatków związanych z misją wojskową USA w Iraku.
Analitycy podkreślają, że w związku z tym, że plan Busha dot. jedynie zwiększenia liczby żołnierzy w Iraku, a nie wycofania wojsk amerykańskich z Iraku, nie trzeba dyskutować nad zmniejszeniem wydatków wojsk amerykańskich w Iraku. Wniosek ten nie wpłynie, więc zbytnio na plany Busha. Może najwyżej zwiększyć presję opinii publicznej wobec prezydenta, lecz nie zatrzyma realizacji jego planu o dodatkowym wysłania żołnierzy amerykańskich do Iraku. 1 2
|
|
|
|