Słowniczek
Chińskie ABC
O redakcji
O CRI
Mapa strony
 
Na unijnym szczycie odbędzie się ostra walka o budżet
2013-02-07 14:24:20 CRI
Dziś rozpoczął się w Brukseli dwudniowy nadzwyczajny szczyt Unii Europejskiej. Przywódcy 27 państw członkowskich negocjują kształt perspektywy budżetowej na lata 2014-2020. Ze względu na znaczące różnice stanowisk między poszczególnymi państwami, osiągnięcie kompromisu nie będzie łatwe. Trudno nawet przewidzieć, czy spotkanie w ogóle zakończy się porozumieniem.

Perspektywa budżetowa wyznacza ramy dla unijnej gospodarki finansami na najbliższe siedem lat. Projekt przedstawiła w czerwcu ubiegłego roku Komisja Europejska. Założyła w nim, że łączny budżet na lata 2014-2020 przekroczy bilion euro, z czego 94% przeznaczono by na finansowanie wspólnotowych polityk i programów, a 6% na pokrycie kosztów działania unijnych instytucji. Przytłaczająca większość pieniędzy z założenia wróciłaby zatem do państw członkowskich, choć oczywiście w proporcjach różniących się od ich wkładów do wspólnego budżetu.

Perspektywa budżetowa ma dla rozwoju społeczno-gospodarczego Unii Europejskiej duże znaczenie, gdyż wskazuje nie tylko wielkość wydatków w poszczególnych latach, ale również ich przeznaczenie.

Przedstawiony przez Komisję projekt wywołał spore kontrowersje, gdyż wiele państw członkowskich uznało przewidziane w nim wydatki za zbyt wysokie. W listopadzie ubiegłego roku unijni przywódcy dyskutowali o tym podczas specjalnego szczytu. Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy proponował wówczas redukcję wydatków do poziomu 973 miliardów euro w ciągu siedmiu lat. Francja, Włochy i Hiszpania uznały tę sumę za możliwą do przyjęcia. Jednak państwa opowiadające się za głębszymi cięciami, jak np. Wielka Brytania, Niemcy, Holandia, Szwecja czy Dania, uznały propozycję Van Rompuy'a za niewystarczającą. Londyn domagał się np. redukcji o co najmniej kolejne 30 miliardów euro.

Dlatego też trwający w Brukseli szczyt musi odpowiedzieć na dwa zasadnicze pytania: czy nadal zmniejszać rozmiary budżetu, a jeśli tak, to o ile? A także: którym programom czy wspólnym politykom ograniczyć finansowanie w przypadku dalej idących cięć wydatków?

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron zagroził przed szczytem, że jego kraj zablokuje przyjęcie perspektywy budżetowej, jeśli nie zostaną spełnione brytyjskie żądania. Prezydent Francji Francois Hollande określił w odpowiedzi Wielką Brytanię mianem "największej przeszkody dla przyjęcia budżetu". Kanclerz Niemiec Angela Merkel widzi z kolei przestrzeń dla dalszego ograniczania wydatków, zwłaszcza administracyjnych, ale jednocześnie wzywa do porozumienia.

Kością niezgody jest przede wszystkim relacja wkładu do unijnego budżetu do pieniędzy z niego uzyskiwanych przez poszczególne państwa członkowskie. Francja broni na przykład dopłat bezpośrednich dla rolnictwa, gdyż jest największym beneficjentem tej największej pozycji we wspólnym budżecie. Z kolei nowe państwa członkowskie z Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska, najwięcej zyskują dzięki funduszom strukturalnym, więc ze szczególną determinacją bronią tej pozycji budżetowej. Niemcy proponują natomiast redukcję wydatków na unijną administrację, co wywołało już strajk eurokratów.

Bardzo prawdopodobne wydaje się, że ostatecznie ofiarą cięć padną wydatki na infrastrukturę, energetykę i innowacje. Programy te miały na celu stymulowanie wzrostu gospodarczego i zatrudnienia, więc ich odchudzanie budzi opór Francji, Włoch i innych państw Europy Południowej. Wielka Brytania domaga się natomiast nie tylko zmniejszenia wydatków Unii, ale również jednoczesnego zachowania uzyskanego niegdyś przez Margaret Thatcher "rabatu", który poważnie redukuje realny wkład tego państwa do wspólnego budżetu.

Osiągnięcie porozumienia w sprawie perspektywy budżetowej Unii Europejskiej utrudni zapewne kontekst wewnątrzpolityczny, który towarzyszy tym negocjacjom. Wielu przywódców europejskich ryzykuje bowiem bardzo dużo. Francois Hollande obiecał np. Francuzom obronę dopłat dla rolnictwa. Premier Włoch Mario Monti musi przekonać do siebie wyborców, w przeciwnym razie przegra zbliżające się wybory parlamentarne. David Cameron próbuje spacyfikować zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Angelę Merkel wybory czekają z kolei w drugiej połowie roku.

Tymczasem szefowie unijnych instytucji, czyli Herman Van Rompuy i Jose Manuel Barroso, starają się przekonać przywódców państw członkowskich do kompromisu, namawiając do spojrzenia na sprawę z długofalowej perspektywy, a także unikania wysyłania światu negatywnych sygnałów dotyczących kondycji Unii Europejskiej.
Więcej na ten temat
Wasze opinie
Forum-gorące tematy
web polish.cri.cn
   Webradio
Kalendarium
Chińskie ABC
Informacje praktyczne
China Radio International.CRI. All Rights Reserved.
16A Shijingshan Road, Beijing, China