- Stany Zjednoczone nie stoją po żadnej stronie konfliktu wokół wysp Diaoyu, a słowa sekretarza obrony o unikanie napięcia są skierowane do obu stron - powiedział rzecznik amerykańskiego departamentu stanu. Wcześniej Sekretarz Obrony Stanów Zjednoczonych powiedział, że Amerykanie uznają władzę Tokio nad Diaoyu i sprzeciwiają się wszelkim działaniom, które mogłyby doprowadzić do nasilenia konfrontacji. Słowa te wywołały oburzenie Pekinu, a ambasador Chin w Stanach Zjednoczonych ostrzegł, by USA nie działały na swoją szkodę.