Przed wydaniem ostatecznego raportu przez ekspertów ONZ badających użycie broni chemicznej w Syrii, Stany Zjednoczone opublikowały swoje stanowisko w tej sprawie i oskarżają syryjski władze o użycie broni chemicznej podczas ataku na przedmieścia Damaszku 21 sierpnia, w wyniku którego śmierć poniosło 1429 cywili, w tym conajmniej 426 dzieci. Amerykański sekretarz stanu John Kerry oświadczył, że Stany Zjednoczone zapowiadały wcześniej, że jeśli Syria przekroczy "czerwoną linię", czyli użyje broni chemicznej, będzie musiała ponieść tego konsekwencje. Reakcja USA ma być potwierdzeniem ich przywództwa i wiarygodności w świecie.
Turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu oświadczył, że użycie broni chemicznej przez rząd syryjski jest problemem dotyczącym także bezpieczeństwa samej Turcji.
Rzecznik MSZ Rosji Aleksandr Łukasziewicz powiedział, że nie do zaakceptowania są amerykańskie groźby militarne pod adresem Syrii, ponieważ, nie ma jeszcze dowodów na użycie broni chemicznej przez syryjskie władze.