Chińczycy a zwłaszcza chińska młodzież uwielbiają elektroniczne gadżety. W tym stwierdzeniu nie ma chyba nic nadzwyczajnego, bowiem uwielbienie dla tych urządzeń jest powszechne na całym świecie. Jednak w Chinach przybrało ono wymiar jeszcze bardziej emocjonalny, co jest wynikiem subiektywnych obserwacji a nie jakichś naukowych dociekań.Większość posiadaczy komórek, zwłaszcza płci żeńskiej, ma przytroczone do nich różne kolorowe maskotki, niektóre o większych rozmiarach niż sam aparat. 700 mln ludzi posiada tu telefon komórkowy i liczba ta wzrasta.Choć działa ona na wyobraźnię, to przy ogólnej liczbie ludności Chin wynoszącej 1 mld 300 tys. obywateli nie jest to wskaźnik, który mógłby światu imponować. Jednak skala rynku i jego potencjał są ogromne. Dlatego reklamy najnowszych telefonów komórkowych, czy operatorów świadczących usługi, są wszędzie, na ulicach, w sklepach, metrze itd. W środkach komunikacji publicznej widokiem powszechnym jest to, że wsiadający doń ludzie, zwłaszcza młodzi, pierwsze co robią to wyciągają telefon komórkowy i przez całą drogę nie odrywają oczu od jego ekranu. To co ich tak pochłania to głównie gry elektroniczne, które na większych ekranach, zwłaszcza smart fonów, pochłaniają całkowicie uwagę młodych. Cały rynek gier online, w zeszłym roku osiągnął w Chinach wartość blisko 26 miliardów juanów, czyli ok. 3mld 700 mln dolarów. W porównaniu z rokiem poprzednim, przyrost wyniósł ok. 40 procent, co pokazuje jak dynamicznie w Państwie Środka rynek ten się rozwija. Ponad jego połowę zagospodarowały już tutejsze firmy, które coraz skuteczniej wypierają z niego firmy zagraniczne. Odkryły one żyłę złota jaką jest ten rodzaj zabawy i rozrywki. Wprowadzają na rynek coraz to nowe gry online i testują setki następnych. Co ciekawe wg raportu tutejszego Ministerstwa Kultury chińscy producenci gier zarabiają też nieźle na ich zagranicznej sprzedaży.W ubiegłym roku było to 106 mln dolarów. Rynek kusi, ale też resort kultury ostrzega, że coraz więcej gier zawiera treści wulgarne i obsceniczne. Zjawisko uzależnienia od nich i w ogóle od Internetu, staje się także w Chinach powoli społecznym problemem, o którym coraz częściej się tutaj pisze i mówi. Głośno było swego czasu o pewnym Chińczyku, który po kłótni z żoną grał przy komputerze 4 dni i noce bez snu, aż na jakiś czas... stracił wzrok! Jest to przykład skrajny, ale np. nauczyciele akademiccy skarżą się, że ich pilni dotąd studenci, przychodzą na zajęcia coraz częściej nieprzygotowani albo śpiący, całe noce bowiem spędzają przy komputerowych grach. Powstały już nawet ośrodki terapeutyczne mające pomagać uzależnionym od gier online i Internetu. Resort kultury zamierza więc opracować dokument, który miałby chronić rynek tychże gier przed wulgarnymi treściami, co uzasadnia dobrem rozwoju, zwłaszcza młodego pokolenia.