Od letnich Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku, upłyną niebawem dwa lata. Ciekawe jak obiekty te, radzą sobie w obecnej chwili? To pytanie, postawiłem sobie, pierwszy raz spacerując po olimpijskim parku jako turysta. Tłumu zwiedzających nie było widać, ale też nie był to okres sezonu turystycznego. Ogólne jednak wrażenie było takie, że tym wielkim i supernowoczesnym obiektom, może być teraz ciężko na siebie zarobić, i miasto albo państwo będą musiały sporo dołożyć do utrzymania wielkiego stadionu, super nowoczesnej hali pływackiej i pozostałych aren letniej olimpiady 2008. Dość wysokie ceny wstępu, dla chcących zobaczyć je w środku, w porównaniu z cenami wstępu do innych pekińskich atrakcji turystycznych, może budzić podejrzenie, że koszty ich utrzymania są większe aniżeli wpływy z biletów na odbywające się tam imprezy. Znane są już przypadki, że po wielkich wydarzeniach sportowych, rozważane jest nawet burzenie niektórych aren, bo nie są one w stanie potem na siebić zarobić. Taka sytuacja dotyczy np. niektórych stadionów piłkarskich w Portugalii, która organizowała Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Jednak chińskie władze twierdzą, że problem ten nie dotyczy obiektów olimpijskich w stolicy kraju. Na łamach angielskojęzycznego dziennika „ China Daily " można było swego czasu przeczytać, iż rok po igrzyskach, areny olimpijskich zmagań, a zwłaszcza słynny stadion zwany „Ptasim gniazdem"wciąż przyciągają miliony turystów. Zarządca obiektu planuje budowę przy stadionie kompleksu rozrywkowo - restauracyjno - handlowego, o powierzchni 50 tys. metrów kwadratowych, aby przyciągnąć jeszcze więcej osób. Rozbudowana ma zostać także hala pływalni, tak by mogły się w niej odbywać, na większą skalę aniżeli dotąd, spektakle i widowiska muzyczne. Koniec prac planowany jest na ten rok. Przychody ponoć pokrywają z naddatkiem koszty utrzymania obiektów i pochodzą głównie ze sprzedaży biletów, prawa do marki, licencjonowanych gadżetów, oraz imprez. Jednak ta rozbudowa i dołączanie nowych atrakcji świadczą o tym, że wyłącznie ze sportowej działalności i biletów wstępu na zwiedzanie, utrzymać by się ich nie dało. To także przestroga dla nas organizatorów Euro 2012, iż np. stołeczny Stadion Narodowy po imprezie, musi tętnić pozasportowym życiem, bo inaczej będziemy mieli powtórkę z rozrywki, i Jarmark Europa II. Także pozostałe pekińskie obiekty olimpijskie, porozrzucane w różnych częściach miasta, mają być stopniowo komercjalizowane i przekształcone w taki sposób, aby oprócz imprez sportowych, mogły się tam odbywać koncerty muzyczne, spektakle i inne widowiska. Generalnie, miejsca zmagań sportowców, mają się zmieniać w wielkie centra rozrywki, a ich część sportowa udostępniana mieszkańcom i turystom. To obecnie jedyna szansa, aby obiekty budowane z okazji olimpiad czy innych wielkich, zwłaszcza sportowych wydarzeń, po ich zakończeniu nie zarastały chwastami.