|
|
|
2006-10-30 16:12:04
CRI
|
|
|
W pochodzących z II wieku p.n.e. Zapiskach o instytucjach dynastii Zhou znajdujemy taki oto zadziwiajy fragment dotyczący życia seksualnego cesarza: "Kobiety niższe rangą wchodzą pierwsze, starsze rangą ? ostatnie. Pierwsa grupa, licząca osiemdziesiąt jeden kobiet, dzieli cesarskie łoże przez dziewięć nocy w grupy dziewięciosobowe i rozkłada na trzy dni. Dwanaście żon rozmieszcza się po jednej do każdej grupy na jedną noc, a cesarzowa przychodzi oddzielnie na jedną noc. Piętnastego dnia każdego miesiąca cykl kończył się, a następnie powtarzał w odwrotnym kierunku".
Cesarz, zwany Synem Niebios, był wypełniony potężną siłą yang, będącą esencją męskości. Musiał jednak zostać nakarmiony przeciwstawną jej siłą yin, esencją kobiecości, w celu osiągnięcia równowagi. W czasie pełni, kiedy siła yin osiągała apogeum, cesarzowa spała z Synem Niebios, karmiąc go swoją potężną siłą yin. Był to najbardziej pomyślny moment na dokonanie aktu prokreacji. W czasie gdy Księżyca ubywało, mniej ważne kobiety musiały sypiać z cesarzem w grupach, aby zebbrać do wspólnej puli swoje siły yin, co miało pokonań niedostatek siły Księżyca. Przez większość nocy cesarz sypiał więc z dziewięcioma kobietami jednocześnie.
Gdy miano wybrać odpowiedniego kandydata na następnego cesarza, astrologowie sięgali do dokładnej daty jego poczęcia, sporządali plan górujących gwiazd i brali pod uwagę komety, nowe gwiazdy i inne zjawiska astronomiczne. Jeśli astrologiczne konfiguracje wskazywały na silnego przywódcę, dzielnego wojownika lub kogoś podobnego, mogło to działać na korzyść młodego księcia. Ale najstarszy syn mógł równie dobrze urodzić się pod wpływem gwiazd wiążących się ze śmieścią bądź katastrofą, co sprawiało, że był wcześnie wykluczany.
Spójrzmy, jak wyglądała sytuacja w Chinach mniej więcej w tym czasie, kiedy wynaleziono tam zegar mechaniczny. Czy system zasad dziedziczenia dobrze funkcjonował? W IX wieku n.e. Bai Xingjian ubolewał nad panującym w tym systemie chaosem. W jego Poemacie o najwyższej radości czytamy: "Dziewięć zwykłych towarzyszek każdej nocy, cesarzowa przez dwie noce podczas pełni - taka była starożytna reguła, a wszystko zapisywano cynobrowymi pędzlami... Ale, niestety, obecnie trzy tysiące pałacowych kobiet współzawodniczy ze sobą w wielkim zamieszaniu".
Widać jasno, że sukcesja była zagrożona. Mogli być wybrani niewłaściwi książęta, gdyż moment ich poczęcia nie był ustalony dokładnie. A więc czas na wynalezienie zegara! I dokonało to - w roku 725 naszej ery.
Chińczycy nie wynaleźli pierwszego zegara w ogóle, tylko pierwszy zegar mechaniczny. Zegar wodne istaniały od czasów babilońskich. Do Chin dotarły właśnie za pośrednictwem tej wczesnej cywilizacji bliskowschodniej, podobnie jak większość najwcześniejszych elementów astronomii. Chińczycy oczywiście wynaleźli różne rodzaje udoskonalonych wodnych zegarów, w tym również przenośny "stoper", w którym używano raczej rtęci a nie wody, służący do mierzenia krótkich odcinków czasu. Zastosowano w nim wyważone wrzeciona, czyli dźwignie, zamiast znajdującego się w komorze wskaźnika, wypychanego ku górze przez wpadająca wodę. Były to jednak udoskonalenia cudzego wynalazku. Również to nie Chińczycy wynaleźli cyferblat. Było to dzieło Greków bądź Rzymian, a zostało wymienione przez Witruwiusza, autora traktatu o architekturze, w I wieku p.n.e.
Pierwszy na świecie zegar mechaniczny skonstruował chiński mnich należący do odłamu buddyzmu tantrycznego i zarazem matematyk Yixing. Był to w rzeczywistości bardziej przyrząd astronomiczny, który spełniał rolę zegara, niż zwykły zegar. Ówczesny tekst podaje jego opis: "Wykonano (go) na obraz okrągłych niebios z zaznaczonymi nań rezydencjami księżycowymi (w kolejności), równikiem i stopniami okręgów niebieskich. Woda, spadając na łożatki, automatycznie obracała koło tak, że dokonywało ono pełnego obrotu w ciągu dnia i nocy (24 godziny). Dodatkowo istniały dwa pierścienie, przymocowane po zewnętrznej stronie wokół sfery niebieskiej, na które nanizano słońce i księżyc, aby obracały się po opasającej orbicie. Każdego dnia, kiedy sfera niebieska wykonywała jeden obrót w kierunku zachodnim, słońce posuwało się o jeden stopień w kierunku wschodnim, a księżyc o 13 i 7/19 stopnia - też w kierunku wschodnim. Po wykonaniu przez sferę niebieską 29 i jeszcze części obrotu, słońce i księżyc spotykały się. Kiedy obróciła się365 razy, słońce wykonywało pełny obieg. Przyrząd miał drewnianą obudowę, której powierzchnia wyobrażała horyzont, jako że urządzenie było w niej do połowy schowane. Umożliwiało to dokładne ustalanie czasu świtów i zmierzchów, pełni i nowiu, opóźnień i przyspieszeń. Na powierzchni horyzontu zmontowano dwie drewniane dźwignie ze stojącymi przed nimi dzwonem i bębnem; dzwon automatycznie wybijał godziny, a bęben - kwadranse.
|
|
|
|
|
|
|
|
|