Najnowsze dane opublikowane 12 września przez amerykański portal „GunViolenceArchives” pokazują, że od początku tego roku w Stanach Zjednoczonych ponad 31 tysięcy osób zmarło z powodu przemocy z użyciem broni. W USA średnio 122 osoby giną każdego dnia.
Przemoc z użyciem broni sieje strach, który wisi nad amerykańskim społeczeństwem. Najbardziej dotknięte przemocą z użyciem broni palnej są kampusy.
Dlaczego w najbardziej rozwiniętym kraju świata jest tak wiele przypadków przemocy z użyciem broni? Analitycy wskazują, że dzieje się tak nie tylko dlatego, że zapisy Drugiej Poprawki do Konstytucji USA dotyczące prawa do posiadania broni są trudne do podważenia, ale także z powodu różnic między dwiema partiami w kwestii kontroli broni. Stany Zjednoczone to kraj z największą liczbą prywatnej broni na świecie. Dane pokazują, że Amerykanie są 25 razy bardziej narażeni na śmierć podczas strzelaniny niż w innych krajach o wysokich dochodach.
Jednocześnie nacisk grup interesu sprawia, że problem przemocy z użyciem broni jest trudny do rozwiązania. Ponadto od wybuchu epidemii COVID-19 w Stanach Zjednoczonych nasiliły się problemy dyskryminacji rasowej i wzrosła przepaść między bogatymi a biednymi. Pod wpływem wielkiej presji rośnie niezadowolenie społeczne, co dodatkowo wpływa na wzrost incydentów z użyciem przemocy.
To niewyobrażalne, że za każdym razem, gdy masowa strzelanina ma miejsce w Stanach Zjednoczonych, sprzedaż broni nie spada, ale rośnie, a społeczeństwo wpada w błędne koło.
Za strzelaninami kryje się fakt, że amerykańskie grupy interesu cieszą się ciągłym wzrostem bogactwa spowodowanym produkcją i sprzedażą broni. Pod obłudnym hasłem „demokracji w stylu amerykańskim” Stany Zjednoczone nie mogą otrząsnąć się z koszmaru strzelanin.