Od początku marca tego roku, a nawet wcześniej, w Internecie pojawiały się kopie ściśle tajnych dokumentów amerykańskiego wywiadu wojskowego. Jest ich bardzo wiele, ponad 100 egzemplarzy. Po lekturze niektórych tajnych dokumentów, można dowiedzieć się, że władze USA głęboko angażują się w konflikt rosyjsko-ukraiński oraz stale i ściśle śledzą wyższych urzędników na Ukrainie, w Korei Południowej i Izraelu. Od marca do dzisiaj, cały świat dowiedział się o „wycieku” tajnych dokumentów i uważa się, że jest to najpoważniejszy incydent od czasu afery WikiLeaks z 2013 roku.
W tych dokumentach, znajduje się wiele szczegółów na temat konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Jednocześnie z dokumentów wynika, że Stany Zjednoczone prowadzą wszechstronną inwigilację prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Również izraelskie reformy dotyczące sądownictwa i tajne konsultacje południowokoreańskich urzędników w sprawie tego, czy dostarczać Ukrainie broń, znajdują się pod nadzorem USA.
W 2013 roku ujawniono, że kanclerz Niemiec Angela Merkel i dziesiątki przywódców z innych krajów byli podsłuchiwani. W 2021 roku duńskie media podały informacje, że monitorowane są Niemcy, Francja i Szwecja. Analitycy twierdzą, że obecny "wyciek” tajnych dokumentów będzie miał jeszcze większy śmiertelny wpływ na amerykańskich sojuszników.
Dlaczego Stany Zjednoczone mają taką obsesję na temat inwigilacji? Patrząc wstecz, hegemoniczne myślenie Stanów Zjednoczonych nigdy nie zakładało koncepcji posiadania prawdziwych sojuszników. Jak powiedział były analityk CIA Raymond McGovern, tak zwani sojusznicy Ameryki są tak naprawdę tylko wasalami Stanów Zjednoczonych. (Z.H.)