Polscy siatkarze z kompletem zwycięstw, znajdują się na półmetku turnieju kwalifikacyjnego do igrzyska olimpijskich rozgrywanego w chińskim Xi’an. Po zwycięstwie z Meksykiem, mają dzień wolny. Niestety spędzą go na regeneracji, a nie na poznawaniu uroków chińskiego miasta. Niemniej chętnie dzielą się swoimi opiniami na temat pobytu w Chinach.
Polscy reprezentanci, nie bez zaskoczenia, podkreślają bardzo dobrą organizację zawodów rozgrywanych w Chinach. Generalnie cała organizacja turnieju jest na bardzo wysokim poziomie. Jestem zaskoczony, bo pierwszy raz jestem w Chinach i nie wiedziałem czego się spodziewać. Bardzo to wszystko fajnie wygląda – powiedział w wywiadzie dla TVP Sport środkowy reprezentacji Polski Jakub Kochanowski. Jedyny z polskiej ekipy, który nie jest zaskoczony i spodziewał się, że warunki podczas turnieju kwalifikacyjnego w Xi’an będą odpowiednie jest przyjmujący Bartosz Bednorz, który na początku roku grał w chińskiej lidze, zdobywając z zespołem Shanghai Bright wicemistrzostwo Chin. Warunki w Chinach są bardzo dobre i nie mamy na co narzekać. W poprzednim sezonie grałem w Szanghaju i wiedziałem, że będziemy mieć tu odpowiednie warunki. Nic tylko grać kolejne spotkania, a później wrócić szczęśliwie do kraju – powiedział dla Przeglądu Sportowego Bednorz.
W chińskim Xi’an polscy siatkarze mieszkają ekskluzywnym 5 gwiazdkowym hotelu, który położony jest 20 minut drogi od hali, gdzie rozgrywany jest turniej kwalifikacyjny. Jak przystało na hotel tej klasy, znajduje się w nim basen, strefa spa i wellness oraz siłownia, z której korzystają siatkarze. Hotel posiada duży dziedziniec, który sąsiaduje z ogromnym parkiem. Najbardziej jednak absorbującym atrakcją hotelu, która wzbudziła duże zainteresowanie polskich siatkarzy jest robot, dowożący jedzenie i napoje do hotelowych pokoi. Z wyglądu przypomina wyższego sprzątającego robota. Przemierza hotelowe korytarze, sam otwierając sobie windy. Tak jest robot, który dowozi jedzenie z room-serwice do pokojów. Jeszcze nie zamawiałem – przyznał Jakub Kochanowski. Faktycznie jest to niespotykany widok, jak się przechodzi hotelowym korytarzem, a tam z tacą z jedzeniem jedzie robot, by komuś to jedzenie dostarczyć. To jest coś czego w Polsce nie ma. Karol Kłos na swoim Instagramie umieścił nawet filmik „ze spaceru” z tym technologicznym cudem.
Sportowcy skoncentrowani na kolejnych występach, zazwyczaj poznają miasta organizujące zawody z perspektywy okien autobusów transportujących ich z hotelu na halę sportową, czy z krótkich spacerów wokół miejsca zamieszkania. Podobnie jest w Xi’an, niestety obowiązki nie pozwalają polskim siatkarzom lepiej poznać uroki dawnej stolicy Chin, gdzie rozgrywany jest turniej, ale mimo wszystko miasto zrobiło na nich duże wrażenie. Środkowy Karol Kłos na pytanie dziennikarza, czy Xi’an to miejsce do którego chciałby wrócić na urlop, powiedział: Nie wiem czy na urlop, ale bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie to miejsce, jest bardzo czysto i bardzo ładnie. Wszystko jest w zasadzie tutaj dookoła nowe, ale nowe miesza się z historią i bardzo ładnie to miasto wygląda. Może jeszcze jakby pogoda troszkę dopisała, no ale my mamy co robić i nie mamy za bardzo czasu na zwiedzanie – dodał z żalem Kłos. Może nagrodą za awans na olimpiadę, będzie po zakończeniu turnieju wycieczka drużyny do grobowca Cesarza Qina i podziwianie sławnej na całym świecie Terakotowej Armii.
Tekst: GG
Źródło: przegladsportowy.onet.pl, sport.tvp.pl;