"Opowiedział on nam, że małżeństwo ukradło rzeczy na placu budowy, za co trafiło do więzienia. Na drugi dzień, przy wejściu do więzienia siedział chłopiec i dziewczynka - były to dzieci tego małżeństwa. Nie było innego wyjścia, pracownicy wydziału szkolenia musieli opiekować się nimi na zmianę.
Pan Du uznała, że dzieci te powinny mieć równie radosne i ciepłe dzieciństwo, jak dzieci z normalnych rodzin. Przyszedł jej do głowy pomysł powołania domu dziecka, w którym schronienie znajdowałyby nieletnie dzieci więźniów.