Informacja o naszej redakcji  Informacja o CRI
Nauka chińskiego    Gorące tematy    Poczta radiowa    Chińskie ABC    
Strona głównaWiadomościKulturaGospodarkaTurystyka i SpołeczeństwoSportInetradio
 
  Struktura energii pierwotnej  
   2005-06-20 10:34:48    CRI
Struktura energii pierwotnej w Polsce - bo od tego zacznę - ma cechy monokultury. Według danych opublikowanych w "Statistical Rewiew of World Energy" w 1998 roku udział węgla w nośnikach pierwotnych energii w kraju wynosi ok. 73% i wyraźnie odbiega od struktury zarówno krajów UE (ok. 15%), krajów OECD (ok. 22%) jak i struktury światowej (ok. 27%).

W krajach UE dominuje ropa naftowa (ok. 45%), a np. we Francji - energia jądrowa (ok. 42%). Niskie zasoby ropy naftowej i gazu ziemnego w kraju, przy małym wykorzystaniu energetyki (ok. 0,3% w strukturze energii pierwotnej) oraz braku energetyki jądrowej sprawiają, że nasza energetyka na dziś i w perspektywie kilkunastu, a może nawet kilkudziesięciu lat nie zmieni się. Podstawowymi źródłami energii elektrycznej pozostaną nadal elektrownie cieplne opalane węglem kamiennym i brunatnym.

I ten monokulturowy sposób wytwarzania energii elektrycznej doprowadził do dużego zanieczyszczenia środowiska, które musi być teraz przywracane do stanu naturalnego. Jest oczywiście wiele innych jeszcze uwarunkowań, wpływających na perspektywy rozwoju krajowych źródeł energii elektrycznej, na temat których nie chcę się tu wypowiadać, bo jest to temat bardzo obszerny i konieczny do przedyskutowania w pierwszej kolejności w gronie specjalistów.

Jeśli o perspektywie rozwoju źródeł wytwarzania energii elektrycznej w kraju miałbym jeszcze coś powiedzieć, to, że część racji mają ci, którzy twierdzą iż energetyka jądrowa nas nie ominie. Z tego punktu widzenia problemem staje się właściwe przygotowanie opinii publicznej do akceptacji tej formy źródła energii. Uprzedzenia, jak wiemy, pojawiły się po awarii w Czarnobylu i nadal są silne.

Syndrom Czarnobyla jest nadal ostry wśród ludzi, nie tylko w Polsce, o czym świadczy m.in. nastawienie obecnych koalicjantów rządu RFN, którzy obiecali swoim wyborcom zlikwidowanie elektrowni jądrowych, a jak widać wycofują się z nich ze względów ekonomicznych.

Osobiście, póki co, nie widzę alternatywy dla energetyki jądrowej, gdyż nasze niekonwencjonalne źródła energii elektrycznej nawet gdyby intensywniej prowadzić specjalne programy badawczo-rozwojowe poświęcone tym zagadnieniom, nie będą w stanie w sposób znaczący zaspokoić potrzeb bilansowych. Obecnie w najbogatszych krajach zachodnich udział energii odnawialnej (woda, wiatr, promieniowanie słoneczne, energia geotermalna, paliwa organiczne) sięga 7-8%. Zakłada się, że w krajach UE realizacja programów pozyskania energii odnawialnej może doprowadzić w perspektywie 20 lat do wzrostu udziału energii odnawialnej do 12-15%.

Programy te preferują energię słoneczną, wiatrową oraz wykorzystanie różnych rodzajów biomasy. O takim udziale energii odnawialnych w kraju nie możemy marzyć, gdyż możliwości pozyskania u nas energii pierwotnej odnawialnej są z różnych względów ograniczone.

Wracając jeszcze do stanu obecnego krajowej elektroenergetyki, to odnoszę takie wrażenie, że koncentracja sił i środków w energetyce zawodowej dotyczy zagadnień zarządzania i zmian strukturalnych w organizacji. Istnieją wyraźne sygnały, że strona techniczna rozwoju sieci elektroenergetycznych jest - powiem wprost - zaniedbywana.

I w tym świetle my kształcący elektroenergetyków mamy wątpliwości, czy wiedza teoretyczna i techniczna jaką staramy się przekazać studentom będzie mogła być wykorzystana w sposób optymalny, a jednocześnie jako praktyk - dawny elektroenergetyk, mam obawy czy za kilka lat wskutek osłabionej troski o stan techniczny w zakładach energetycznych oraz elektrowniach nie pojawią się zapaści, które trudno będzie w szybkim czasie nadrobić.
      Muzyczne Ch.R.M.
      Wiadomości
      Komentarz
 
 
 

    Linki    Kontakt