|
|
|
2005-11-17 20:47:12
CRI
|
|
|
Historyk Jan Długosz, którego ojciec walczył pod Grunwaldem, przekazał najbardziej szczegółowy ze znanych nam opisów bitwy. Uzupełnia go Kronika konfliktu Władysława króla polskiego z krzyżakami w roku pańskim 1410 ? skrót obszernej kroniki powstałej niedługo po wyprawie grunwaldzkiej, której tekst zaginął.
Kilkugodzinna bitwa ? zwana tradycyjnie bitwą pod Grunwaldem ? toczyła się w rzeczywistości w kilku miejscach, czasem nawet równocześnie. Rozpoczęła się około południa, trzy godziny po pierwszych starciach oddziałów rozpoznawczych, a trwała do wieczora.
Po sygnale trąb i odśpiewaniu przez oddziały polskie ? jak pisze Długosz ? ?ojczystej pieśni Bogurodzica" jako pierwsze ruszyły chorągwie litewsko-ruskie (dowodzone przez Witolda), ustawione na prawym skrzydle armii królewskiej, w pobliżu Stębarka. Uderzenie to wsparło kilka oddziałów koronnych na lewym skrzydle. Wtedy ruszyły chorągwie zakonnej jazdy pancernej uderzając na prawe i lewe skrzydło armii polsko-litewskiej. W tej fazie bitwy walka toczyła się w dwóch miejscach. Pod Stębarkiem wojska litewsko-ruskie i tatarskie, wzmocnione przez posiłki mołdawskie i oddziały polskie, walczyły przeciw ciężkiej jeździe zakonnej, w skład której wchodziła także chorągiew ?gości" krzyżackich dowodzona przez Krzysztofa Gersdorffa, który ? jak pisze Długosz ? bardziej cenił odwagę rycerską niż ucieczkę. Bliżej Łodwigowa zaś, na lewym skrzydle armii królewskiej, pancerna jazda krzyżacka zwarła się z chorągwiami ciężkiej jazdy polskiej i oddziałami zaciężnych polskich. Sześćdziesięcioletni król Władysław Jagiełło, jego najbliższe otoczenie i mała straż przyboczna (60 kopii), stanęli na wzgórzu, poza szeregami walczących; stąd król dowodził bitwą, nie brał osobiście udziału w walce. Dla króla przygotowano też szybkie konie rozstawne, aby ? jak pisze Długosz ? uszedł dzięki nim niebezpieczeństwa w razie przewagi nieprzyjaciela. Jego samego bowiem uznano za wartego dziesięciu tysięcy rycerzy.
Pod naporem ciężkiej jazdy krzyżackiej duża część oddziałów prawego skrzydła zmuszona została do odwrotu, a wreszcie ucieczki. Tylko trzy chorągwie smoleńskie ? dowodzone przez brata Jagiełły, księcia Semena -Lingwena Olgierdowicza ? nie ustąpiły i po przebiciu się przez wrogie szyki połączyły się z wojskiem polskim. Za uciekającymi oddziałami litewsko-rusko-tatarskimi ruszyły w pościg wojska zakonne, osłabiając w ten sposób na pewien czas siły główne, pozostałe na polu bitwy.
|
|
|
|
|
|
|
|
|