5 stycznia oficjalnie rozpoczęły się we Włoszech tegoroczne zimowe wyprzedaże. Jednak Włosi, odczuwający skutki kryzysu gospodarczego i podwyżek podatków, są w tym roku mniej skłonni do kupowania niż zazwyczaj. Według organizacji walczącej o prawa konsumentów, obroty w pierwszym dniu wyprzedaży były o około 10% niższe niż przed rokiem. Wiele osób przychodzi do sklepów jedynie po to, aby zobaczyć, co jest dostępne. Inni z kolei kupują wyłącznie upatrzone jeszcze przed rozpoczęciem wyprzedaży towary, które teraz mogą nabyć za znacznie niższą cenę.

Jak prognozuje jeden z instytutów badawczych, zakupy podczas tegorocznych wyprzedaży planuje 36% włoskich gospodarstw domowych. Rok temu było takich rodzin 44%. Mniejsze będą też, jak się szacuje, przeciętne wydatki na zakupy, spadając do 219 euro z ubiegłorocznego poziomu 223 euro.

Włoskich sprzedawców nie zawiodą jednak z pewnością klienci z zagranicy, wśród których prym wiodą aktualnie turyści z Chin. Jak oceniają pracownicy sklepów oferujących produkty znanych międzynarodowych marek, na Chińczyków przypada mniej więcej połowa wszystkich zakupów dokonywanych przez klientów zagranicznych.