"Dywidenda demograficzna" to zjawisko polegające na znaczącym przyroście liczby osób w wieku produkcyjnym, co powoduje poprawę proporcji między liczbą pracujących a liczbą utrzymywanych przez tychże pracujących. To z kolei w naturalny sposób napędza rozwój społeczno-gospodarczy.
Jak poinformował niedawno Państwowy Urząd Statystyczny ChRL, na koniec 2012 roku liczba ludności w wieku od 15 do 59 lat wynosiła w Chinach 937 milionów 270 tysięcy. To o 3 miliony 450 tysięcy mniej niż rok wcześniej. Udział ludności w tym przedziale wiekowym, który uznawany jest za wiek produkcyjny, w całej populacji spadł w ciągu roku o 0,6 punktu procentowego. Chiny zaczynają więc tracić swoją dywidendę demograficzną, którą do tej pory uznawano za jeden z istotnych czynników umożliwiających tzw. "chiński cud gospodarczy".
Eksperci cytowani przez "Renmin Ribao" uspokajają jednak, że nie jest to powód do obaw. Znana chińska ekonomistka Zhang Monan przypomina, że dywidenda demograficzna z natury rzeczy nie może być permanentnym czynnikiem wzrostu, a wszystkie gospodarki prędzej czy później stają w obliczu zjawiska starzenia się społeczeństwa. Zhang uważa, że nie ma powodów do niepokoju, gdyż koniec dywidendy demograficznej może dać impuls do przyspieszenia transformacji modelu chińskiego rozwoju społeczno-gospodarczego.
Prof. Cai Fang z Instytutu Demografii Chińskiej Akademii Nauk Społecznych również nie uważa zaniku dywidendy demograficznej za problem. Jego zdaniem, przyczyni się to do oparcia wzrostu gospodarczego w większym stopniu na postępie naukowo-technicznym i wzroście wydajności.