Usłyszeliście Państwo fragment opery "yong", która nazywana jest "egzotycznym kwiatem południowochińskiej sztuki dramatycznej". W naszej dzisiejszej audycji kulturalnej opowiemy o tym właśnie gatunku tradycyjnego chińskiego teatru.
Opera "yong" ma za sobą niemal 200 lat historii. To unikalna lokalna tradycja miasta Nanning, które jest stolicą Regionu Autonomicznego Guangxi Narodowości Zhuang. Dawniej miasto to nosiło nazwę "Yongzhou", stąd też nazwa lokalnej odmiany dramatu: opera "yong". W Nanning i jego okolicach rozpowszechniła się jakieś 150 lat temu, za panowania cesarza Daoguanga z dynastii Qing. Nazywano ją wówczas „starą operą" albo „wielkim dramatem". Opera "yong" jest niezwykle popularna nie tylko w południowych Chinach, ale nawet w Wietnamie i innych krajach Azji Południowo-Wschodniej.
Po powstaniu Ludowych Chin temu gatunkowi teatru oficjalnie nadano nazwę "opera yong". Publiczność ceni w nim szczególnie popisy umiejętności w zakresie tradycyjnych sztuk walki. W roku 2007 operę "yong" wpisano na narodową listę ochrony niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Badacz tej formy teatru Hong Jue mówi:
"Dzisiejsza opera hunańska nazywana była za Qingów 'operą z Qiyang'. Gdy jej popularność rozszerzyła się na południe i dotarła do Guilinu, przekształciła się w operę 'gui'. W Nanningu powstała na jej bazie opera 'yong', która łączy elementy opery hunańskiej z lokalną kulturą."
W lutym tego roku działalność rozpoczęło Centrum Wystawiennicze Opery Yong w Nanningu. Ta unikalna forma teatru odrodziła się tym samym po niemal czterdziestu latach. Bardzo poruszyło to Hong Qi, która jest kontynuatorką tradycji opery "yong".
Hong Qi opowiada, że w roku 1950 Związek Pisarzy i Artystów Guangxi wyznaczył jej ojca Hong Gaominga do zorganizowaniu zespołu opery "yong". W tym okresie artyści parający się tą formą sztuki byli rozproszeni. Hong Gaoming szukał aktorów po wsiach i na ulicach. Hong Qi wspomina:
"To było tuż po wyzwoleniu. Tata osobiście jeździł po wsiach, a w mieście wyszukiwał artystów, którzy sprzedawali na uliach papierosy albo żebrali."
W styczniu 1951 roku powstał w końcu zespół. W tamtym okresie życie aktorów opery "yong" było bardzo trudne, kostiumy obdarte i sfatygowane, a występy odbywały się na prowizorycznych scenach. Artyści byli jednak bardzo zadowoleni, ponieważ stali się oficjalnie uznawanymi zawodowcami.
Opera "yong" jest unikalna, jeśli chodzi o śpiew, muzykę, a także zastosowanie tradycyjnych sztuk walki. Hong Qi mówi, że ich technika stanowi przykład południowej szkoły sztuk walki, a na scenie używa się prawdziwych mieczy i włóczni. Wymaga to doskonałego opanowania sztuk walki. Najbardziej zdumiewają wyczyny kaskaderskie starych artystów: zmiany koloru twarzy czy rozbijanie drewnianych stołków. Hong Qi mówi:
"Li Mingyang nie używa żadnego makijażu, kolor twarzy zmienia siłą woli. Kiedy jego twarz jest czerwona, to wygląda, jakby się upił lub zezłościł. Gdy jest zielona, to aż strach na niego patrzeć. Li Mingyang potrafi też wykonać inną sztuczkę - kapelusz na jego głowie sam się unosi do góry. Liu San jest z kolei w stanie rozbić pięścią ułożone jeden na drugim trzy drewniane stoły, na których ustawiony jest jeszcze taboret."
W roku 1952, ponad rok po powstaniu zespołu teatralnego, brał on udział w odbywającym się w Wuhanie festiwalu tradycyjnych form teatralnych południowych Chin, gdzie odniósł wielki sukces.
Początek lat 60-tych był najlepszym okresem w historii zespołu. Hong Qi wspomina, że w tamtych latach występy odbywały się codziennie, zespół nie miał wakacji, a sala na 1100 miejsc była podczas każdego spektaklu wypełniona po brzegi:
„W tamtych czasach dawaliśmy przedstawienie każdego dnia, bilety były zawsze wyprzedane. Kolejki do kasy ustawiały się jeszcze przed świtem."
Badacz opery "yong" Hong Jue potwierdza tę relację:
"W ubiegłym stuleciu opera 'yong' była w Nanningu bardzo popularna. Prawie każdy mieszkaniec miasta potrafił zaśpiewać jakiś fragment arii."
Jednak w wyniku szybkich zmian i rozwoju społeczeństwa, w latach 70-tych i 80-tych opera "yong" podupadła, a życie starych artystów przestało mieć cokolwiek wspólnego ze sztuką. Mimo tego, Hong Qi i inni aktorzy starszego pokolenia bardzo starali się o odrodzenie opery "yong".
Dzień ten w końcu nadszedł! W roku 2007 odtworzono zespół teatralny, a rok później zaliczono operę "yong" do narodowego niematerialnego dziedzictwa kulturowego.
Przekazanie tego dziedzictwa jest bardzo trudne, gdyż wielu artystów już zmarło, a niewielka liczba żyjących od wielu lat nie stało na scenie.
Hong Qi i inni artyści starego pokolenia starają się jednak uczynić, co w ich mocy i mają na tym polu spore osiągnięcia. Największym kłopotem okazuje się bariera językowa. Opera "yong" używa bowiem lokalnego dialektu, którym współcześnie nikt już nie mówi. Starsi miłośnicy opery "yong" stanowią jednak dla artystów wielką pociechę. Weterani tej formy teatru głęboko wierzą, że odrodzi się ona w pełnym rozkwicie. Pracują więc z poświęceniem nad zachowaniem i przekazaniem jej dziedzictwa. Hong Qi mówi:
"Mam prawie 70 lat. Jeśli nie nauczę młodych ludzi moich umiejętności, będę mieć poczucie winy. Mam nadzieję, że pojawią się kolejni uczniowie, którzy będą chcieli się od nas uczyć i zostać kontynuatorami sztuki opery 'yong'."