Powiada się, że najtrudniej jest walczyć ze stereotypami. Wiele ich istnieje na temat naszego kraju i czasem trudno Polakom pojąć, kiedy niektórzy wydawać by się mogło światli obywatele Zachodu, nie odróżniają Polski od Białorusi, Ukrainy albo Rosji uważając, że większość naszego kraju pokrywa dzika puszcza, zaś najczęściej na polskich duktach spotykanym pojazdem jest furmanka. Niestety przekonałem się, iż także wśród wielu Polaków pokutują różne stereotypy dotyczące Chin, zaś ich siła jest ogromna. Wprawdzie większość rodaków orientuje się, że Chiny rozwijają się wyjątkowo szybko, zorganizowały letnią olimpiadę i wystawę Expo, latają w kosmos itd. to jednak ci, którzy przyjeżdżają tu pierwszy raz, albo są w Chinach po wieloletniej przerwie, nie mogą wyjść ze zdumienia, że na tutejszych ulicach więcej jest samochodów, aniżeli rowerów. Podświadomie przygotowani jednak byli na zupełnie inne widoki. Także w pytaniach z kraju, często pojawia się rowerowy motyw. Siła stereotypu jest jednak przeogromna i dopiero zobaczenie na własne oczy jak wyglądają teraz chińskie ulice, jest w stanie ją przełamać. Zdawać sobie jednak należy sprawę z tego, iż do Państwa Środka przyjeżdża nadal niewielu Polaków. Wycieczka do Chin, to spory wydatek, więc jeśli już, wolimy jeździć bliżej i taniej. Gwoli prawdy trzeba powiedzieć, iż rowery z chińskich ulic nie zniknęły całkowicie. Jest ich nadal sporo, choć coraz częściej wypierają je, oprócz samochodów, tanie skutery i elektryczne motorowery. Sporo osób np. w tak wielkim mieście jak Pekin, dojeżdża na rowerze w okolice stacji metra, tam zostawia go i dojeżdża do pracy podziemną kolejką. Dla ludzi mniej zamożnych, rower czy rowerowa ryksza, to nadal podstawowy środek transportu a nawet zarobkowania. Pojawił się do tego jeszcze inny kłopot polegający na tym, że z powodu korków w miastach i lawinowo rosnącej liczby samochodów, często właśnie na rowerze najszybciej można przemieszczać się w obrębie centrum. Specjaliści od organizacji ruchu przestrzegają, iż jeśli liczba aut będzie w Chinach rosła w takim tempie jak dotąd, to nie będzie innego wyjścia jak powrót na rower. Nie pomogą nawet widoczne na każdym kroku inwestycje drogowe. Świeżo upieczeni kierowcy nie potrafią sobie za bardzo wyobrazić tej sytuacji. Samochód jest bowiem w Chinach nie tylko środkiem komunikacji, ale również dowodem materialnego statusu i pozycji społecznej właściciela. Dlatego ciekawi mnie, jaka będzie dalsza „kariera"roweru w Chinach? Czy obiektywne warunki nie zmuszą wielu Chińczyków zamieszkałych w metropoliach do przeproszenia się z tym prostym i ekologicznym środkiem transportu, bowiem i ten aspekt problemu, czyli stan powietrza zwłaszcza w miastach, także należy brać pod uwagę. Na razie rowery w Chinach są zdecydowanie w odwrocie, co zobaczyć można na własne oczy odwiedzając ten kraj. Wydaje się jednak, e ten środek transportu „nie powiedział" tu jeszcze ostatniego słowa.
Adam Kaliński