Ona uczy go polskich wierszy
On dostaje silnej gorączki, więc wzywa karetkę. Jej załoga myli się jednak i do szpitala zabiera sąsiadkę-tłumaczkę. Lekarz dyżurny okazuje się być jej kolegą z czasów studenckich, który jest w niej nadal zakochany. Skrzypek zostaje później znaleziony na podłodze swojego mieszkania przez dziewczynę z restauracji i również trafia do szpitala.
Lekarz opłaca prywatnego detektywa, który zaczyna ją śledzić. Okazuje się, że ona zawsze jest sama: sama jeździ autobusem, sama robi zakupy, sama je w restauracji, sama idzie na koncert. Dziewczyna z restauracji dostrzega jednak, że na każdym zrobionym potajemnie zdjęciu jest też muzyk. Oboje są zawsze niedaleko od siebie, ale ich spojrzenia nigdy nie się spotykają. Lekarz i dziewczyna z restauracji przysięgają sobie wzajemnie nigdy nie zdradzić tej tajemnicy. Anonimowo wysyłają zdjęcia do tłumaczki i muzyka, aby ich podręczyć. Później jednak, trawieni poczuciem winy, zmieniają zdanie. Lekarz daje tłumaczce numer muzyka, udając, że to jego własny, a dziewczyna z restauracji daje muzykowi w ten sam sposób numer tłumaczki.
Zobaczywszy zdjęcia, tłumaczka i muzyk są bardzo smutni, ale zaczynają się godzić z - jak im się wydaje - nieuchronnym losem. Ona zostaje przyjęta na studia w Stanach Zjednoczonych, a on ma lecieć do Wiednia, aby spełniać swoje muzyczne marzenia. Dzwonią więc do swoich jedynych przyjaciół w tym mieście, czyli - jak są przekonani - lekarza i dziewczyny z restauracji. Zostawiają na automatycznych sekretarkach pożegnalne wiadomości.
Parę dni później oboje odsłuchują nagrania i słyszą na nich głosy, które tak bardzo chcą słyszeć. Wybiegają na ulice, wykrzykując numer ucznia ukochanej osoby, ale wszędzie wokół nich tłumy...
Gdyby nie trzęsienie ziemi, pewnie znowu przegapiliby okazję do spotkania i musieliby czekać kolejne 13 lat, a może i dłużej. Na końcu filmu, kiedy oboje szykują się do opuszczenia swoich mieszkań, miasto nawiedza trzęsienie ziemi. Wstrząs łamie wreszcie ścianę, która było barierą między nimi.
Wiersz Wisławy Szymborskiej "Miłość od pierwszego wejrzenia" odgrywa w tym filmie ważną rolę. Jest on duszą tego filmu. Zarówno film, jak i wiersz, nie są jednak w stanie uniknąć losu. W filmie tym wiele zdarzeń wynika z przeznaczenia, np. miłość od pierwszego wejrzenia, przypadkowe spotkanie czy perypetie zakochanych.
W języku i kulturze chińskiej występuje pojęcie "przeznaczenia". Próbuje ono objaśniać związki przyczynowo-skutkowe w relacjach międzyludzkich za pomocą odwołania się do koncepcji reinkarnacji. Nie wiadomo wprawdzie, co działo się w przeszłych wcieleniach, ale jeśli dwie osoby mają wspólne "przeznaczenie", można przypuszczać, że w poprzednim życiu były kochankami lub bliskimi przyjaciółmi.
Związek między ludźmi "sobie przeznaczonymi" jest jak stosunek między kawą a mlekiem. Kawa i mleko można pić osobno, ale wtedy kawę jest gorzka, a mleko trochę mdłe. Jeżeli dodać mleko do kawy, to mieszanina ta będzie mieć o wiele lepszy smak. Taki związek widzimy właśnie w tym w filmie. Skrzypek i tłumaczka mówią, że nie widzieć drugiego to jak stracić własny cień.
"Przeznaczenie" dwojga ludzi to z jednej strony rzecz pewna - gdy się zobaczy taką osobę, to już się wie, czy jest się jej "przeznaczonym". Z drugiej jednak strony, to także rzecz niepewna, bo nikt nie wie np., kiedy ci przeznaczeni sobie ludzie będą się mogli spotkać, gdzie są, czy na pewno się spotkają... W wierszu Wisławy Szymborskiej „Miłość od pierwszego wejrzenia" odnajdujemy tę właśnie myśl:
"Oboje są przekonani,
Że połączyło ich uczucie nagłe;
Piękna jest taka pewność,
Ale niepewność piękniejsza."
"Przeznaczenie" dotyczy nie tylko miłości, ale może dotykać i każdego codziennego wydarzenia. Kiedy Wisława Szymborska pisała ten wiersz, na pewno nie spodziewała się, że wiele lat później chiński rysownik Jimmy Liao zainspiruje się jej poezją i stworzy komiks "W lewo, w prawo". Liao z kolei nie oczekiwał pewnie, że historia ta zostanie zekranizowana, i to z takim powodzeniem. Wielu chińskich widzów na pewno nie pomyślało nawet, że zakochają się od pierwszego wejrzenia w dziele polskiej poetki, która żyła tak daleko od Chin. To właśnie "przeznaczenie" łączące chińskich widzów z Wisławą Szymborską i polską literaturą w ogóle. Bez względu na to, w którym zakątku świata i ile lat już minęło, a także z jak różnych środowisk kulturowych pochodzą, ludzi zawsze poruszą niektóre emocje, które są wszędzie takie same.