W Xinjiangu, Ujgórskim Regionie Autonomicznym leży tadżycki powiat Taxkorgan i miasto Mull Yang, położone na wysokości 3 tys. 100 metrów nad poziomem morza. Otaczają je góry, a przez miasto przepływa jeden z dopływów rzeki Yarkand. Panują tu trudne warunki tlenowe. W dzisiejszym programie opowiemy o szkole podstawowej z internatem w tym właśnie mieście.
Miasto Mull Yang składa się z czterech wiejskich osad, w których żyją 292 tadżyckie rodziny. Aby dzieci mogły mieć dostęp do edukacji wybudowano tu szkołę z internatem. Droga do szkoły jest jednak bardzo trudna i niebezpieczna. Sekretarz komitetu KPCh w Mull Yang - Guo Yukun, razem ze swymi pracownikami, osobiście odbiera wiosną i jesienią dzieci z czterech wiosek i zawozi je do szkoły. Guo Yukun mówi:
„Wioska Pili leży ponad 80 kilometrów od szkoły. Razem z kolegami zawozimy do niej dzieci, aby zapewnić im bezpieczeństwo w drodze. Wielu rodziców nie chce jednak posyłać dzieci do szkoły ze względu na trudne warunki tlenowe i niebezpieczną drogę, dlatego musimy ich często długo przekonywać, aby pozwolili nam je zabrać do szkoły".
Nie ma tu normalnych dróg. Dlatego idąc do szkoły trzeba się wspinać po urwiskach i przechodzić przez lodowate rzeki -- często na wielbłądach -- czego wiele dzieci się boi, i płacze. Guo Yukun mówi:
"Wioskę Pili łączy ze szkołą rzeka, którą można przejść dopiero zimą. W 2009 roku był już kwiecień, a mimo to 18 uczniów z tej wioski nie zjawiło się na zajęciach. Byłem niespokojny. Udałem się do wsi, i spytałem ucznia trzeciej klasy, dlaczego nie przyszedł do szkoły? Powiedział, że ojciec nie chciał go puścić. Pytałem go, gdzie jest mu lepiej w Taxkorganie czy wiosce Pili? Odpowiedział, że w Taxkorganie i, że w szkole bardzo mu się podoba".
Guo Yukun powiedział naszemu reporterowi, że po wysłuchaniu ucznia popłakał się. Spytał ojca ucznia, czy chce aby tak jak on, jego syn przez całe życie wypasał owce? To go ostatecznie przekonało i pozwolił swemu synowi iść do szkoły. Także pozostałych 18 dzieci wróciło do niej! Wędrowali aż 7 dni!
Szkoła z internatem jest bardzo prosta. Działają tu tylko trzy klasy pierwsza, druga i trzecia, w których uczy się 84 uczniów. Pracuje tutaj 15 nauczycieli i pracowników, razem z dyrektorem szkoły. W szkole nie ma prądu. Panują w niej spartańskie warunki, a mimo to, nauczyciele i uczniowie muszą sobie jakoś radzić.
Nauczyciele uczą dzieci czytać i pisać i się nimi opiekują. Mull Yang, po tadżycku, to wąwóz Choi-wan. Pod błękitnym niebem ludzie prowadzą tu proste życie.
W kwietniu 2011 Ludowe Radio Xinjiang nadało reportaż o szkole. 1 czerwca w Międzynarodowy Dzień Dziecka uruchomiono zbiórkę pieniędzy i darów dla szkoły. Zebrano 7 tys. juanów oraz wiele szkolnych przyborów. Firma energetyczna Fengfeng z Hebei, oddalona o ponad 4,5 tys kilometrów od szkoły w Mull Yang, przekazała jej milion 100 tys. juanów. Dyrektor firmy Zhao Wenbing osobiście pojechał do Taxkorganu. Mówi:
"Te pieniądze przeznaczone zostały na zakup przyborów szkolnych i rzeczy potrzebnych dzieciom do codziennego życia, ale głównie na budowę drogi do szkoły". Nauczycielka Wang Ximei nazywana jest przez internautów piękną nauczycielką-wolontariuszką. Po uzyskaniu tytułu magistra w Akademii Zarządzania Guanghua, przy Uniwersytecie Pekińskim, pracowała w Shenzheng w firmie zajmującej się nieruchomościami. W maju 2011 roku Wang zrezygnowała z tej pracy i zatrudniła się jako nauczycielka w szkole podstawowej w Taxkorganie w Xinjiangu. Tak mówi o swoim wyborze:
„Moi koledzy i znajomi mają własne rodziny. Ja żyję nadal samotnie i mam sporo wolnego czasu, więc postanowiłam z nim coś zrobić. Mama pytała mnie, co zamierzam dalej robić? Powiedziałam, że chcę zostać nauczycielką. Przyjechałam tutaj 6 maja, a już 18 przyjechała do mnie mama. Pomaga mi gotować i robić pranie. Mama jest moją pierwszą wolontariuszką".
Wang Ximei jest pierwszą wolontariuszką-nauczycielką w powiecie Taxkorgan. Poradziła też znajomemu przedsiębiorcy, aby wziął udział udziału w zespole wspierającym edukację. Dzięki jej wysiłkom firma znajomego podpisała z resortem oświaty powiatu Taxkorgan 5 letnie porozumienie o wspieraniu edukacji.
Alifuxia jest szczerym i przystojnym tadżyckim mężczyzną. Ma 29 lat. Od kwietnia ubiegłego roku pracuje w szkole. Jego dziewczyna zerwała z nim z tego powodu, że wybrał właśnie to, tak odległe miejsce pracy. Był tym bardzo przygnębiony i zaczął pić. Jednak dzięki dzieciom pozbierał się. Alifuxia mówi:
„Następnego dnia rano, uczniowie pytali mnie czy jestem chory? Boli mnie głowa, odpowiedziałem, więc zaraz poszli kupić mi lekarstwa. Kiedy wszedłem do klasy, uczniowie bardzo ciepło i serdecznie mnie powitali, a przeze mnie dosłownie jakby przeszedł prąd! Wtedy sobie uświadomiłem, co to znaczy być nauczycielem".
Dzięki dzieciom, Alifuxia zdał sobie sprawę z roli swej misji. Opieka społeczna wzmocniła jego determinację do pozostania w szkole. Uczniowie myślą jednak coraz częściej o tym, aby kiedyś zobaczyć świat, który istnieje poza górami otaczającymi ich szkołę.
Dziewczynka: Chcę pojechać kiedyś na studia do Hongkongu.
Chłopiec: Lubię się uczyć. Kiedyś, chciałbym zostać nauczycielem sztuk pięknych i studiować w Pekinie.
Dziewczynka: Mam zamiar kształcić się na kursach artystycznych w Xinjiangu i przynieść moim rodakom zaszczyt. Niech świat wie, że my, Tadżycy, śpiewamy i tańczymy najlepiej.
Chłopiec: Chcę zostać nauczycielem muzyki. Lubię też wychowanie fizyczne. Chciałbym wyjechać do Pekinu, by tam, dalej się kształcić.