Komentarz: Podróż na Bliski Wschód sekretarza stanu USA ujawniła jego polityczne ambicje
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo zakończył w czwartek podróż na Bliski Wschód. Podczas tej wizyty nie tylko doprowadził jednostronność Stanów Zjednoczonych do skrajnego stopnia, a także złamał tradycję, otwarcie interweniował w amerykańską politykę wewnętrzne jako dyplomata, aby zgromadzić kapitał w celu wspięcia się na szczyt amerykańskich władz.
Jak wcześniej przewidywała światowa opinia publiczna, ważnym celem wizyty Pompeo była eskalacja tłumienia Iranu. 14 lipca 2015 roku Iran i Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Rosja, Chiny i Niemcy osiągnęły historyczne, kompleksowe porozumienie w kwestii irańskiej broni jądrowej. Zgodnie z umową Iran obiecał ograniczenie swojej działalności nuklearnej w zamian za zniesienie sankcji przez społeczność międzynarodową. Uchwalona od tego czasu rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2231 zdecydowała o utrzymaniu embarga ONZ na broń wobec Iraku do 18 października 2020 roku. Widząc, że zbliża się dzień zniesienia blokady, Stany Zjednoczone nie mogą usiedzieć w miejscu. Ostatnio Rada Bezpieczeństwa ONZ zaproponowała projekt rezolucji w sprawie przedłużenia wobec Iranu embarga na broń. Żenujące jest to, że Stany Zjednoczone oddały jako jedyne głos poparcia, podczas gdy tradycyjni sojusznicy, tacy jak Wielka Brytania, Francja i Niemcy, wszyscy wstrzymali się od głosu. Wywołało to oburzenie w amerykańskich mediach. Wiele mediów zauważyło, że „USA chciałyby izolować Iran, ale swym postępowaniem same wyizolowany siebie” oraz „Waszyngton został całkowicie odizolowany na arenie międzynarodowej”.
Podczas spotkania z przywódcami Bliskiego Wschodu Mike Pompeo wielokrotnie nawoływał do „wspólnego przeciwdziałania wobec złego wpływu ze strony Iranu”. W dniu zakończenia podróży na Bliski Wschód sekretarz stanu USA opublikował w mediach społecznościowych informację, że 20 września Stany Zjednoczone wznowią sankcje wobec Iranu. Jego działanie jest sprzeczne z konsensusem Rady Bezpieczeństwa ONZ i lekkomyślnie wspiera unilateralizm, rażąco stojąc po drugiej stronie wobec świata.
Warto dodać, że podczas wizyty na Bliskim Wschodzie Mike Pompeo wygłosił także przemówienie za pośrednictwem łącza wideo, uczestniczył zdalnie w Kongresie Republikanów w Jerozolimie oraz wygłosił przemówienie popierające reelekcję przywódcy USA. I to jest najbardziej ukryta i najważniejsza kalkulacja amerykańskiego polityka.