Komentarz: Prezydent został „zdelegalizowany”, a amerykańska „wolność słowa” naprawdę otworzyła oczy
Prezydent USA Donald Trump stracił prawo do swobodnego wypowiadania się na platformach społecznościowych. To wielka ironia dla Stanów Zjednoczonych, które zawsze promowały „wolność słowa”.
W tej chwili zakaz używania kont przez prezydenta USA w mediach społecznościowych wydaje się być rozsądnym i legalnym działaniem mediów społecznościowych mającym na celu powstrzymanie szerzenia się przemocy. Jednak w atmosferze politycznej, że prezydentowi USA pozostało niecałe dziesięć dni do końca swojej kadencji i stoi on w obliczu drugiego oskarżenia przez Kongres, wprowadzenie zakazu używania mediów społecznościowych przez niego to prosta spekulacja polityczna.
Jak skomentowała hiszpańska gazeta „El Mundo”, amerykańska sieć społecznościowa miała być narzędziem promowania swobodnej komunikacji, ale ostatecznie stała się narzędziem do rozpowszechniania fałszywych informacji i wprowadzania manipulacji politycznych.
To również pozwala ludziom lepiej zrozumieć, że tak zwana amerykańska „wolność słowa” zależy tylko od stanowiska, ale jest narzędziem politycznym tych, którzy uzyskali władzę, do wewnętrznego tłumienia dysydentów i zewnętrznych ataków na przeciwników.