Komentarz: Jak uratować USA z choroby „amerykańskiego rasizmu”?
,
Niebawem funkcjonariusze amerykańskiej policji oskarżeni o zabicie Afroamerykanina George Floyda, dostaną wyrok sądu przysięgłych. Pomimo tego, że to symboliczne wydarzenie wywołało falę ogromnych protestów na dużą skalę w Stanach Zjednoczonych, nie wydaje się, by przyniosło to istotne zmiany. Obecnie naród amerykański nadal stoi w obliczu rzeczywistości, że dyskryminacja rasowa jest obecna wszędzie, we wszystkich aspektach życia.
Na 46. sesji Rady Praw Człowieka ONZ kilku specjalnych sprawozdawców ONZ i ekspertów ds. Praw człowieka wydało wspólne oświadczenie, w którym wezwano rząd USA do podjęcia szeroko zakrojonych reform w celu powstrzymania działań przemocy policji i skutecznego rozwiązania problemu stosowania systemowego rasizmu i dyskryminacji rasowej.
Strona chińska opublikuje w najbliższej przyszłości „Raport o naruszaniu praw człowieka w Stanach Zjednoczonych w 2020 r.”. Z ujawnionych treści wynika, że wskaźnik zakażeń, wskaźnik hospitalizacji i śmiertelność Afroamerykanów z zapaleniem płuc wywołanym przez koronawirusa są 3-krotnie,5 krotnie i 2 krotnie więcej niż białych, a prawdopodobieństwo śmierci Afroamerykanów jest 3 razy większe niż w przypadku białych obywateli.
Inne grupy etniczne również podlegają dyskryminacji i cierpią. W ostatnich miesiącach incydenty przemocy wobec grup azjatyckich w Stanach Zjednoczonych nasiliły się.
Z historycznego punktu widzenia biała supremacja wpisana w amerykańskie geny stała się największą przeszkodą w urzeczywistnieniu równości rasowej w Stanach Zjednoczonych.
W rzeczywistości bezczynność, a nawet nadużycie władzy amerykańskich polityków stały się wspólnikami w pobłażaniu bezmyślnego szerzenia się rasizmu. Szczególnie podczas urzędowania poprzedniego rządu, amerykańscy politycy wielokrotnie odnosili się do koronawirusa jako „wirusa chińskiego” w celu „zrzucenia winy”, co przyczyniło się do dyskryminacji i uprzedzeń wobec Azjatów wśród społeczeństwa i kształtowało „nową dyskryminację rasową”, która jest powodem gwałtownego wzrostu „przestępstw z nienawiści”.
Jeszcze bardziej bezwstydne jest to, że z jednej strony amerykańscy politycy pozwalają, aby rasizm w kraju nadal panoszył się i wzrastał. Oni deptają prawa człowieka narodu amerykańskiego, ale z drugiej strony pod pozorem „praw człowieka” otwarcie ingerują w sprawy wewnętrzne innych krajów. Ich działanie „podwójnego standardu” jest niczym innym jak wielkim upokorzeniem dla tych mniejszości etnicznych w Stanach Zjednoczonych, które walczą o równość rasową.
Konsekwencje dyskryminacji rasowej nie mają gdzie ukryć hipokryzji amerykańskich problemów instytucjonalnych i strukturalnych oraz amerykańskich naruszeń praw człowieka. Jeśli rząd USA nie podejmie konkretnych działań, powiedzenie Martina Luthera Kinga „Mam marzenie” sprzed 50 lat może okazać się tylko snem.