Komentarz: Tak zwane „Oświadczenie ministrów spraw zagranicznych krajów G7” nie ma dużego znaczenia
12 marca ministrowie spraw zagranicznych państw należących do grupy G7 wydali oświadczenie, w którym ponownie pod pretekstem „troski o demokrację”, określają niedawne działania Pekinu jako „zagrożenie dla wysokiego stopnia autonomii Hongkongu” i „odejście od zaplanowanego celu zorganizowania powszechnych wyborów” , a także wysuwają nieuzasadnione żądania, aby Chiny działały zgodnie ze Wspólną deklaracją chińsko-brytyjską z 1984 roku.
Każdy, kto choć odrobinę rozumie historię i rzeczywistość Hongkongu, może łatwo dostrzec, że oskarżenia te nie mają poparcia w faktach. To właśnie antychińskie zamieszki w Hongkongu, które są owocem niedoskonałości w systemie wyborczym i stojące za nimi siły antychińskie są głównymi przyczynami szkód dla demokracji i rozwoju społecznego miasta.
Biorąc za przykład realizację zasady „rządzenia Hongkongiem przez patriotów”, celem władz jest wykluczenie antychińskich i wywołujących chaos elementów ze struktury zarządzania Specjalnego Regionu Administracyjnego i uczynienie Hongkongu politycznie jasno zdefiniowanym. Nie oznacza to jednak, że wszystkie partie opozycyjne będą wykluczone ze struktury rządzenia.
Jeśli chodzi o cel, jakim jest zapewnienie powszechnego prawo wyborczego, to w rzeczywistości, jeśli w Hongkongu nie byłoby antychińskich siejących zamęt zamieszek, to zgodnie z planem, można by wprowadzić wybory powszechne na szefa administracji już w 2017 r., a do Rady Legislacyjnej w 2020 r.
Z kolei ponowne odwoływanie się do Wspólnej deklaracji chińsko-brytyjskiej z 1984 roku, aby dyskutować o sprawach Hongkongu jest jeszcze bardziej pozbawione sensu. Oświadczenie nie dawało Wielkiej Brytanii prawa do wzięcia jakiejkolwiek odpowiedzialności za swoją dawną kolonię i ingerowania w jej sprawy po powrocie do macierzy w 1997 roku. Po tym czasie strona brytyjska utraciła zwierzchnictwo nad miastem oraz możliwość jego zarządzania i nadzoru. Co więcej, powyższa deklaracja jest dokumentem dwustronnym podpisanym przez Pekin i Londyn, a inne kraje i organizacje nie mają prawa wykorzystywać jej do ingerowania w sprawy Hongkongu.
Opinia publiczna dostrzegła już, że po decyzji OZPL o usprawnieniu systemu wyborczego mieszkańcy Hongkongu zamanifestowali dla niej swoje poparcie z całego serca, społeczność międzynarodowa również wyraziła swoją aprobatę. To w pełni pokazuje, że polityka Pekinu dotycząca Hongkongu jest niezwykle popularna, a przyszłość „Perły Orientu” rysuje się w jasnych barwach. Tak zwane „Oświadczenie ministrów spraw zagranicznych krajów G7” jest niczym innym jak niewiążącym dokumentem opartym wyłącznie na ideologicznych uprzedzeniach i nie może wywołać żadnego efektu.