Komentarz: Amerykańska dyplomacja przymusu jest naprawdę „agresywna”

2021-05-04 19:16:16
Podziel się:

W wywiadzie udzielonym amerykańskim mediom 2 maja, sekretarz stanu USA Antony Blinken zaatakował Chiny jako „coraz bardziej agresywne” za granicą, aspirujące do miana „dominującego kraju na świecie”. Argument ten ma celowo wzmocnić tzw. „Zagrożenie ze strony Chin”, pogorszyć stosunki Chin ze światem, a jednocześnie służyć potrzebom amerykańskiej polityki wyborczej.

Wydaje się, że w oczach niektórych ludzi w Stanach Zjednoczonych inne kraje są „agresywne”. Jeśli chodzi o ochronę swoich praw do rozwoju słuszne jest, aby same angażowały się w „dyplomację przymusową”. Ten styl „podwójnego standardu”, dobrze znany społeczności międzynarodowej, ujawnia silną amerykańską atmosferę hegemonii.

Jednak Stany Zjednoczone nie mogą definiować świata. W społeczności międzynarodowej nie jest już tajemnicą, że podejmowane są próby potajemnej zamiany „zasad międzynarodowych” na „reguły amerykańskie”. Stany Zjednoczone, aby osiągnąć swoje cele strategiczne, od dziesięcioleci wykorzystują praktyczne działania do interpretowania „amerykańskich reguł”, to znaczy poprzez agresywną „dyplomację przymusową”, w tym groźby użycia siły, izolację polityczną, sankcje gospodarcze i blokady technologiczne.

Suwerenne kraje, duże lub małe, silne lub słabe, mają równy status w prawie międzynarodowym i nikt nie jest skłonny zaakceptować przymusu. Niedawno niemiecka kanclerz Angela Merkel dała jasno do zrozumienia, że Europa potrzebuje niezależnej polityki wobec Chin. Duńska gazeta „Wiadomości polityczne” również oświadczyła ostatnio, że nie odpowiedzą na prośbę USA.

Ludzie od dawna wyraźnie widzieli, kto jest agresywny i próbuje zdominować świat. Rozwój Chin ma umożliwić Chińczykom lepsze życie, a Chiny nie pretendują do miana „szefa świata”. Zostało to również powszechnie uznane przez społeczność międzynarodową. Ci amerykańscy politycy, którzy mają obsesję na punkcie „dyplomacji przymusu”, w rzeczywistości pchają Stany Zjednoczone na ścieżkę „narodowej hegemonii, która musi upadać”.

Ranking