Komentarz: USA wciąż nie uświadomiły sobie swoich błędów, będących konsekwencją interwencjonizmu

2021-05-05 18:59:11
Podziel się:

Sekretarz stanu USA Antony Blinken 3 maja wziął udział w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych G7 w Londynie. Nie ukrywał zamiaru zjednoczenia sojuszników w celu zdławienia Chin i Rosji.

Z jednej strony Stany Zjednoczone często okazywały życzliwość swoim tradycyjnym, europejskim sojusznikom, mając nadzieję, że ci odegrają ważną rolę w ingerowaniu w politykę i tłumieniu Chin. Z drugiej strony, same Stany Zjednoczone również przyspieszają integrację globalnych zasobów strategicznych. Niedawno Antony Blinken wyraźnie wskazał, że USA wycofały się z Afganistanu i skoncentrowały swoje wysiłki na Chinach.

Trwająca 20 lat wojna w Afganistanie pozwoliła Stanom Zjednoczonym doświadczyć negatywnych konsekwencji tego hegemonicznego aktu, mimo to USA nadal, bezrefleksyjnie upierają się przy błędnych pomysłach.

Według statystyk Agencji Associated Press dotyczących najdłużej wojny USA: zginęło w niej ponad 2400 amerykańskich żołnierzy, a ostateczny koszt wojny wyniósł 2,26 bln dolarów. Doprowadziło to do kurczenia się gospodarki USA, coraz poważniejszych podziałów społecznych, kryzysu przekonań, polaryzacji politycznej i utraty siły narodowej na dużą skalę. Co ważniejsze, fundamenty amerykańskiej demokracji zostały zakwestionowane.

Pod sztandarem "praw człowieka", "demokracji" i "wolności" Stany Zjednoczone nadal używają "karty Hongkongu", "karty Ujgurskiego Regionu Autonomicznego Sinciangu" i "karty Tajwanu" jako pretekstu do wywierania nacisku na Chiny, wraz z ich sojusznikami.

Ze względu na potrzebę pionierskiej roli Japonii Stany Zjednoczone, które zawsze uważały się za "strażnika środowiska", zdecydowały się przyjąć podwójne standardy i otwarcie pobłażały japońskiej decyzji dotyczącej zrzutu ścieków nuklearnych do oceanu. Pozwala to również światu wyraźnie zobaczyć, jak samolubni i krótkowzroczni są politycy amerykańscy dla tak zwanych interesów geopolitycznych.


Ranking