Komentarz: W ONZ chłodno potraktowano antychińską farsę wystawioną przez kilka zachodnich krajów
12 maja czasu lokalnego Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Niemcy pozostając w zmowie z poszczególnymi krajami i organizacjami pozarządowymi, wykorzystały zasoby i platformy ONZ do zorganizowania tak zwanego „spotkania na temat sytuacji w zakresie praw człowieka w Sinciangu w Chinach”.
Jak w każdym nieudanym antychińskim wystąpieniu, uczestnicy spotkania lekkomyślnie szerzyli kłamstwa i fałszywe informacje. Oczywiste były antychińskie motywy polityczne i spisek kontrolowania Chin za pomocą problemu Sinciangu. To działanie stanowi rażącą profanację Karty ONZ i zostało stanowczo oprotestowane przez większość państw członkowskich.
Każdy, kto zna historię Sinciangu wie, że istotą kwestii związanych z Sinciangiem jest walka z terroryzmem i deradykalizacją, a nie kwestie praw człowieka podnoszone przez kilka krajów zachodnich.
Biorąc jako przykład zapobieganie i kontrolę epidemii koronawirusa, jakie podstawy do krytyki sytuacji praw człowieka w Sinciangu mają kraje zachodnie, które nie mogą nawet zagwarantować prawa do życia swoim własnym obywatelom? Wydaje się, że nie mają one nic do czynienia ze stabilnością społeczną i dobrobytem w Sinciangu, więc mogą tylko stosować tanie i brudne sztuczki rozpowszechniania plotek, próbując powstrzymać rozwój Chin.
Poszczególne kraje zachodnie nie mogą reprezentować Organizacji Narodów Zjednoczonych, nie mówiąc już o społeczności międzynarodowej.
Obecnie na świecie pojawia się coraz więcej obiektywnych i uczciwych głosów w kwestiach związanych z Sinciangiem. Na przykład wiele mediów w Australii, Brazylii, Singapurze, Szwecji i innych krajach opublikowało ostatnio artykuły w czasopismach, potwierdzając antyterrorystyczne osiągnięcia w Sinciangu i obalając geopolityczny spisek Stanów Zjednoczonych i krajów zachodnich, które zamierzały „wykorzystać problem Sinciangu do powstrzymania Chin. ".
Szwedzka Fundacja Transnational Foundation for Peace and Future Research i amerykańska niezależna strona internetowa „Counterpunch” oddzielnie publikowały artykuły lub raporty, wyraźnie wskazując, że nie ma żadnych dowodów na tak zwaną „pracę przymusową” i „ludobójstwo na tle etnicznym ” w Sinciangu.
Bez względu na to, jaką strategię przyjmą Stany Zjednoczone, by zebrać kilka zachodnich krajów w celu pomieszania dobra i zła, ta polityczna farsa oparta na kłamstwach już jest skazana na fiasko w ONZ. Jeśli nie powstrzymają swoich działań, ostatecznie stracą całą wiarygodność.