Komentarz: Kapryśna Ameryka. Przed spotkaniem przywódców Rosji i Stanów Zjednoczonych

Za tydzień przywódcy Rosji i USA spotkają się w Szwajcarii. To spotkanie jest szczególnie ważne dla prezydenta USA Joe Bidena, który od początku kwietnia wielokrotnie wysyłał zaproszenia, mówiąc, że komunikacja między Stanami Zjednoczonymi a Rosją jest bardzo ważna. Niedawno Biden, który złoży wizytę w Europie, opublikował specjalny artykuł w „Washington Post”, przedstawiając cele swojej najbliższej wizyty w Europie.

W artykule ponownie podkreślono „szczególną wagę ”relacji między dwoma krajami: "Stany Zjednoczone nie dążą do konfliktu i są gotowe nawiązać stabilne relacje z Rosją, a także współpracować z Rosją w kwestiach takich jak kontrola zbrojeń i strategiczna stabilizacja."

Dwa tygodnie przed spotkaniem między przywódcami, Biden nagle wspomniał w jednym z przemówień, że nie będzie stał bezczynnie w kwestiach praw człowieka w Rosji. Oprócz gróźb, nowa administracja amerykańska ogłosił wiele nowych sankcji wobec Rosji.

Generalnie, przed spotkaniem szefów wielkich krajów, obie strony powinny przynajmniej zachować podstawowy wzajemny szacunek i pokazać dobrą wolę. Natomiast podejście Stanów Zjednoczonych do Rosji wygląda tak, że z jednej strony zaprasza na spotkanie, a z drugiej strony prowadzone są działania destrukcyjne. Strategicznie USA udają, że chcą prowadzić dialog, a taktycznie pragną wbić Rosji nóż w serce. Można powiedzieć, że wszystko to zostało dokładnie policzone.

To, czego chcą Stany Zjednoczone, to uczynienie z Rosji wroga całego świata, wywieranie presji na Rosję i doprowadzenie jej do stopniowego rozpadu. Takie działania USA są już bardzo dobrze znane.

Zatrucie stosunków amerykańsko-rosyjskich tego rodzaju myśleniem powoduje, że stosunki te obecnie są jednym wielkim węzłem gordyjskim. Stany Zjednoczone, które myślą o prowadzeniu walki w ten sposób, powinny pamiętać, że Putin zna te sztuki.

Dlatego Putin, który doskonale poznał amerykańskie umiejętności aktorskie, wydał to dające do myślenia westchnienie: "Jest to sposób na radzenie sobie przez imperium ze swoimi problemami, a problemów jest coraz więcej i pewnego dnia Stany Zjednoczone nie będą w stanie sobie z nimi poradzić. Stany Zjednoczone pewnymi i zdecydowanymi krokami kroczą starą ścieżką w kierunku upadającego imperium. Żaden kraj nie może mówić innemu, jak powinien żyć."