Komentarz: Linia produkcyjna przeprosin
Ostatnio premier Kanady, Justin Trudeau, był zajęty przeprosinami:
Przeprosił za traktowanie Inuitów przez rząd kanadyjski w „sposób kolonialny”;
Przeprosił za stare zdjęcia "Brownface Makeup" z podtekstem rasistowskim;
„Szczątki dzieci rdzennych mieszkańców, znalezione w dawnej szkole z internatem, zmusiły nas do refleksji nad niepowodzeniami w historii kraju i niesprawiedliwością, z jaką wciąż borykają się rdzenni mieszkańcy i wielu innych”. Na wieść o znalezieniu w ciągu dwóch miesięcy kolejnych nienazwanych grobowców i szczątków, na terenie starej szkoły z internatem, Trudeau przerwał milczenie;
Przeprosiny są słuszne, ale nie powinny ograniczać się tylko do pustych słów. To, co Kanada powinna zrobić, to „spojrzeć na siebie w lustrze” i zbadać własne kwestie dotyczące praw człowieka, zamiast wskazywać palcem inne kraje, jak „staromodny nauczyciel”. Jeśli rak rasizmu nie zostanie wyeliminowany, im więcej przeprosin, tym bardziej jawne staną się podwójne standardy i hipokryzja rządu w kwestiach praw człowieka.