Komentarz: Antynauka i brak rozsądku sprawiły, że amerykańska walka z epidemią nie powiodła się
Na początku wybuchu epidemii, w obliczu wczesnych ostrzeżeń wydawanych przez Chiny i WHO, decydenci Białego Domu zdecydowali się je zignorować. Zlekceważyli naukę w kluczowym aspekcie decyzji o zapobieganiu epidemii, co doprowadziło do poważnych konsekwencji. Jeśli ktoś ma zostać pociągnięty do odpowiedzialności, to ci amerykańscy politycy, którzy popełnili błędy w kluczowych ogniwach zapobiegania epidemii nie unikną kary.
Ponieważ epidemia wybuchła w USA w roku wyborczym, obie partie wykorzystały ją jako narzędzie do wzajemnego atakowania się i zdobywania głosów, co w dużej mierze wzmocniło irracjonalne nastroje w społeczeństwie amerykańskim. Czy nosić maskę, czy szczepić, czy wspierać dystans społeczny – to już nie są kwestie naukowe, ale wszystkie naznaczone politycznym piętnem.
Pod wpływem nastrojów antyintelektualnych, antynaukowych i populistycznych racjonalne głosy amerykańskiej społeczności naukowej oraz urzędników zawodowych i technicznych zostały zagłuszone. Niektórzy spotkali się nawet z prześladowaniem.
Jako jedyne supermocarstwo na świecie Stany Zjednoczone odegrały fatalną rolę w walce z epidemią, stając się „pierwszym na świecie krajem dezinformacji”. Wydaje się to nieoczekiwane, w rzeczywistości ma sens. Epidemia pochłonęła więcej istnień ludzkich niż wszystkie wojny, w których Stany Zjednoczone brały udział w ciągu ostatnich 100 lat!
Czy Amerykanie u władzy nadal podążają złą ścieżką antynauki i nierozsądku? Nie zapominaj, że ponad 610 tys. Amerykanów straciło życie.