Amerykańskie agencje wywiadowcze, które lubią fałszerstwa, nie zdołają ponownie oszukać świata
24 sierpnia mija 90-dniowy termin dochodzenia w sprawie identyfikowalności koronawirusa, wyznaczony amerykańskim agencjom wywiadowczym przez rząd USA. Rzecznik Białego Domu powiedział, że publiczna wersja raportu z dochodzenia w sprawie śledzenia ma zostać opublikowana w ciągu kilku dni. Bez względu na to, jakie wnioski zawarto w raporcie, fakt, że departament wywiadu sam prowadzi identyfikowalność naukową, jest kompletną farsą polityczną.
Aby rozpocząć wojnę w Iraku, Stany Zjednoczone posłużyły się „proszkiem do prania”, a na poparcie zasadności nalotów w Syrii wymyśliły nagranie „białego hełmu”. Fakty dowiodły, że Irak w ogóle nie ma broni masowego rażenia. Nagranie wideo „Syria użycie broni chemicznej” zostało sfabrykowane, a organizacja „Białe Hełmy” otrzymała fundusze ze Stanów Zjednoczonych i z Zachodu.
Dla amerykańskich agencji wywiadowczych oszustwo jest tylko jedną z mrocznych taktyk, a zapoczątkowany przez CIA, w latach 40. „Projekt Mockbird” jest jeszcze bardziej podstępną metodą. CIA wykorzystała go do kupowania dziennikarzy i organizacji medialnych na całym świecie, aby kontrolować kanały informacyjne, manipulować opinią publiczną i podżegać do zmiany reżimu w innych krajach. W latach pięćdziesiątych upadek lewicowego rządu w Gwatemali był „arcydziełem” ofensywy opinii publicznej, przeprowadzonej przez CIA.
Polityka nie może ingerować w naukę. Jeśli chodzi o identyfikowalność nowego koronawirusa, wspólny raport badawczy Chiny i WHO, opublikowany pod koniec marca tego roku, sformułował wnioski i zalecenia uznane przez społeczność międzynarodową i społeczność naukową, wskazując, że jest „wyjątkowo mało prawdopodobne”, by nowy koronawirus wyciekł z chińskiego laboratorium.