Komentarz: Wolność prasy nie powinna być wykorzystywana jako narzędzie polityczne

W odpowiedzi na zgodne z prawem działania podjęte niedawno przez lokalną policję w chińskim Specjalnym Regionie Administracyjnym - Hongkongu przeciwko internetowemu portalowi "Standnews", sekretarz stanu USA Antony Blinken wydał w środę tzw. oświadczenie i kolejny raz zainscenizował polityczną farsę ingerując w wewnętrzne sprawy Chin pod przykrywką "wolności prasy".

Hongkong zapewnia mieszkańcom różne prawa, w tym wolność słowa i wolność prasy. Jednocześnie rozporządzenie w sprawie przestępstw karnych w Hongkongu wyraźnie definiuje, że każdy, kto publikuje wywrotowy tekst i wywrotową publikację, jest przestępcą. Patrząc wstecz na historię "Standnews" nietrudno zauważyć, że często publikował wiele raportów popierających przemoc i nawołujących do nienawiści wobec policji.

Z tego wynika, że podejmowane działania przez policję Hongkongu są posunięciami sprawiedliwymi i uzasadnionymi i mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa narodowego oraz ochronę praworządności i porządku społecznego w regionie. Opinia publiczna Hongkongu generalnie uważa, że tym razem akcja policji przeciwko "Standnews" miała całkowite podstawy prawne. Jednak niektórzy amerykańscy i zachodni politycy reprezentowani przez Antoniego Blinkena ignorują ten podstawowy fakt. To wystarczająco pokazuje, że ich tak zwana troska o wolność prasy jest fałszywa i wręcz nie chcą dostrzec stabilności i praworządności w Hongkongu.

Wolność prasy nie jest tarczą dla nielegalnych przestępstw ani politycznym narzędziem wykorzystywanym przez siły zewnętrzne do zakłócania porządku w Chinach. Ci politycy muszą szanować fakty i natychmiast przestać podważać praworządność w Hongkongu i ingerować w sprawy wewnętrzne Chin.