Komentarz: Tak zwani „obrońcy praw człowieka” chcą ponownie zdradzić swoją wiarę?

2022-03-24 15:03:03
Podziel się:

Sekretarz stanu USA, Antony Blinken, wydał niedawno oświadczenie, w którym twierdzi, że nałoży ograniczenia wizowe na niektórych chińskich urzędników w Chinach i poza nimi oraz w Stanach Zjednoczonych na podstawie tzw. praw człowieka.

Od Iraku, Afganistanu, Syrii po Ukrainę niezliczone fakty dowiodły, że Stany Zjednoczone są największym na świecie łamaczem praw człowieka.

Sytuacja w zakresie praw człowieka w Stanach Zjednoczonych jest fatalna. Historycznie rzecz biorąc, Stany Zjednoczone dokonywały ludobójstwa poprzez fizyczne i kulturowe niszczenie Indian. Rasizm systemowy nadal istnieje w Stanach Zjednoczonych. Jednocześnie amerykańscy politycy wciąż są winni narodowi amerykańskiemu wyjaśnienie: dlaczego najbardziej rozwinięte supermocarstwo na świecie stało się „największym na świecie krajem, który upadł w walce z epidemią”? Obecnie z powodu epidemii życie straciło blisko milion Amerykanów.

Warto zauważyć, że w przeddzień wystąpienia Blinkena przywódcy Chin i USA przeprowadzili kolejną rozmowę wideo. Prezydent USA, Joe Biden, powtórzył swoją obietnicę, że Stany Zjednoczone nie dążą do prowadzenia „nowej zimnej wojny” z Chinami, do zmiany chińskiego systemu, ani do przeciwstawienia się Chinom poprzez zacieśnianie relacji sojuszniczych, nie popierają „niepodległości Tajwanu” i nie mają zamiaru wszczynać konfliktu z Chinami. Przewodniczący Chin Xi Jinping wyraźnie wskazał, że bezpośrednią przyczyną obecnej sytuacji w stosunkach chińsko-amerykańskich jest to, że „niektórzy ludzie w Stanach Zjednoczonych nie zrealizowali ważnego konsensusu osiągniętego przez obie strony, ani nie wdrożyli pozytywnych oświadczeń”. Tym razem, w imię praw człowieka, Blinken oczerniał Chiny oraz tłumił chińskich urzędników bez powodu. Naruszyło to konsensus przywódców Chin i Stanów Zjednoczonych. Czy USA chcą znowu złamać swoją obietnicę?

Ranking