Komentarz: „Byłe NATO” nie musi wracać!
24 marca czasu lokalnego Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego opublikowała na swojej oficjalnej stronie internetowej zdjęcie przywódców Stanów Zjednoczonych i Europy uczestniczących w szczycie NATO. Wydaje się, że każdy szczegół wysyła wiadomość do świata o „powrocie NATO”. Prezydent USA Joe Biden również nie mógł się doczekać ogłoszenia po szczycie, że NATO jest tak samo „silne i zjednoczone”, jak wcześniej.
Czy to prawda? Żadna finezja nie jest w stanie ukryć kryzysu w tym największym sojuszu wojskowym świata i jego rozległych dywizjach. Jako produkt zimnej wojny „byłe NATO” nie musi wracać! Jak powiedział Ken Stone, szef Hamilton Armistice Alliance, kanadyjskiej organizacji antywojennej, NATO jest agresywną organizacją wojskową kierowaną przez Stany Zjednoczone, która według statutu NATO już dawno straciła sens swojego istnienia.
Dla Stanów Zjednoczonych, NATO jest ważnym narzędziem angażowania się w politykę blokową i narzędziem wojskowym do utrzymania hegemonii.
Dla Europy, bezpieczeństwo energetyczne może być naprawdę zagwarantowane tylko wtedy, gdy kryzys ukraiński zostanie rozwiązany pokojowo tak szybko, jak to możliwe.
Stany Zjednoczone, które kierując się zyskiem i chęcią utrzymania hegemonii zaostrzyły konflikt, nadal pełnią rolę „lidera” świata zachodniego, stale wywierając presję na sojuszników, by „całkowicie powstrzymywały” Rosję.
Ameryka nie może zdominować świata, Europa jest „Europą Europejczyków”. Konflikt między Rosją a Ukrainą trwa już ponad miesiąc i coraz więcej osób zastanawia się: Skąd wziął się kryzys na Ukrainie? Co przyniosło światu NATO?
Dziś Stany Zjednoczone nie przejawiają szczerości ani chęci, by naciskać na pokojowe rozwiązanie kryzysu na Ukrainie i wciąż kalkulują własne korzyści. Czy takie Stany Zjednoczone zasługują na zaufanie swoich zachodnich sojuszników?