Komentarz: Stany Zjednoczone znów chcą „uzyskać wyniki bez wysiłku”? Region Azji i Pacyfiku powinien być bardzo czujny
Oficjalnie pojawiła się kolejna karta w ramach tak zwanej „strategii indo-pacyficznej” Stanów Zjednoczonych. 23 maja, czasu lokalnego, przywódca USA, który odwiedził Japonię, ogłosił wprowadzenie tak zwanych „Indo-Pacyficznych Ram Gospodarczych” (IPEF).
Z jednej strony, USA deklarują współpracę z krajami Azji i Pacyfiku w obszarach gospodarki cyfrowej, stabilności łańcucha dostaw, infrastruktury, czystej energii i przeciwdziałania korupcji. Jednak wiele krajów Azji i Pacyfiku uważa, że „forma i funkcja współpracy nie są jasne”. „Stany Zjednoczone wymagają więcej, a dają mniej.” Zauważono też, że „problemem jest zrównoważony rozwój”.
Z drugiej strony, Stany Zjednoczone stoją obecnie w obliczu wielu wyzwań, takich jak wysoka inflacja i brak walki z epidemią.
Co ważniejsze, kraje regionu mają utrzymujące się obawy o „wycofanie się z grupy i zerwanie kontraktu” przez Stany Zjednoczone. Trudno zniwelować deficyt zaufania.
Azja i Pacyfik to region o wysokiej akceptacji globalizacji i wolnego handlu oraz wybitnych osiągnięciach. Szczególnie po oficjalnym wdrożeniu Regionalnego Kompleksowego Partnerstwa Gospodarczego (RCEP) w tym roku energicznie promowano liberalizację i ułatwianie regionalnego handlu i inwestycji. Jako druga co do wielkości gospodarka świata, Chiny stały się największym partnerem handlowym większości krajów regionu, a super duży rynek z populacją 1,4 miliarda został w pełni otwarty dla krajów regionu. Czy Stany Zjednoczone mogą tego dokonać?
Azja i Pacyfik to gorące miejsce do współpracy i rozwoju, a nie geopolityczna gra w szachy.