Komentarz: Jak amerykańscy politycy mogą mówić o „demokracji” i „prawach człowieka”, jeśli nie są w stanie chronić nawet dzieci?

2022-05-31 21:03:32
Podziel się:

Tydzień temu w wyniku strzelaniny w szkole podstawowej w Stanach Zjednoczonych, która wstrząsnęła światową opinia publiczną, śmierć poniosło 19 dzieci i dwójka dorosłych. The New York Times w artykule pt. „Czy Ameryka jest cywilizowanym krajem, jeśli nie chroni swoich dzieci?” skrytykował sytuację w USA, a niektórzy analitycy wskazują, że tak zwana ochrona „prawa człowieka” nie dotyczy grup wrażliwych.

W każdym kraju dzieci są nadzieją i przyszłością i są jedną z najbardziej wrażliwych grup społecznych, które należy chronić. Opieka nad nimi pokazuje poziom cywilizacyjny społeczeństwa i jest dowodem rozwoju praw człowieka w danym kraju. Jako jedyne supermocarstwo na świecie, USA od dawna nie są w stanie chronić nawet swoich dzieci. Jak, więc amerykańscy politycy mogą mówić o „demokracji” i „prawach człowieka”?

Niektóre amerykańskie media uważają, że największym wstydem w Stanach Zjednoczonych jest to, że kraj ten nie chce chronić i dbać o swoich obywateli – kobiety, mniejszości, a zwłaszcza dzieci.

Kiedy władza i kapitał przeważają nad życiem ludzi, rezultat musi doprowadzić do wielu tragedii związanych z prawami człowieka. W obliczu „śmiertelnej” trwałej choroby, jaką jest przemoc z użyciem broni, niepowodzenie administracji amerykańskiej w rządzeniu, uświadomiło światu, że tak zwana „demokracja w stylu amerykańskim” nie chroni zwykłych obywateli, a tak zwana „latarnia praw człowieka” dawno już zgasła. Zbliża się Międzynarodowy Dzień Dziecka, jak więc amerykańscy politycy traktują dzieci, które cierpią z powodu przemocy z użyciem broni?

Ranking