Polscy paraolimpijczycy wracają z zimowych igrzysk bez medalu
W niedzielę, na Stadionie Narodowym w Pekinie zgasł znicz olimpijski XIII Zimowych Igrzysk Paraolimpijskich Pekin 2022. Polskę reprezentowało w Pekinie 11 zawodników i czworo przewodników. Niestety Polacy nie powtórzyli nawet osiągnięcia z Pjongczang, gdzie zdobyli jeden brązowy medal i wracają z Pekinu bez medali, tylko z kilkoma punktowanymi miejscami.
Największą nadzieją polskiej reprezentacji na zdobycie medalu był Igor Sikorski, który cztery lata temu, w slalomie gigancie podczas paraolimpiady w Korei Południowej zdobył brązowy medal. W Pekinie startował on w 3 konkurencjach super-gigancie, superkombinacji oraz slalomie gigancie i niestety żadnej z nich nie ukończył. Najbliżej miejsc medalowych w swoich startach byli Iweta Faron i Witold Skupień. Skupień, aktualny wicemistrz świata w biegu techniką klasyczną na 12,5 km, po dramatycznej walce w biegu na 20 km stylem klasycznym zajął 5. miejsce. W pewnym momencie zaledwie 0,4 sekundy dzieliło go od upragnionego podium, ale w końcówce zabrakło mu sił, żeby dogonić rywali.
O wielkim pechu może mówić Iweta Faron. W pierwszym swoim występie w Pekinie, w parabiathlonowym sprincie na 6 km, strzelała bezbłędnie i wydawało się, że zdobędzie miejsce na podium, ale niestety ostatecznie zajęła piąte miejsce. W biegu na 12,5 km, niestety zepsuł się jej karabinek, a drugi nie został dobrze przestrzelony. Gdy dobiegła do pierwszego strzelania, po trzech pudłach, zeszła z trasy. Iweta Faron, wystartowała jeszcze w biegach klasycznych w sprincie i biegu średnim, gdzie zajęła odpowiednio 9 i 8 miejsce. "To są wielkie emocje, bo liczyliśmy zdecydowanie na więcej, sami zawodnicy liczyli na więcej. Zaczęliśmy super, dwoma piątymi miejscami Iwety i Witka, wydawało się, że musi być tylko lepiej. Że się rozkręcą i pójdzie z górki. Tymczasem ciągle trafiali na jakieś przeciwności. Jak coś mogło się nie udać, to, się nie udawało – powiedział w wywiadzie dla Polskiego Radia, trener polskiej pary Wiesław Cempa. Na zakończenie w ostatnim dniu igrzysk w Pekinie, Iweta Faron i Witold Skupień startując w biegu sztafety mieszanej zajęli szóste miejsce.
Z dobrej strony w swoich startach pokazali się reprezentanci niewidomi i niedowidzący. Aneta Górska z przewodniczką Catherine Spierenburg w parabiathlonowym sprincie na 6 km była ósma, a w sprincie paranarciarskim zajęła 9. miejsce, jednak z powodu kontuzji musiała wycofać się z biegu średniego. Piotr Garbowski z przewodnikiem Jakubem Twardowskim w biegu na 20 km stylem klasycznym zajął 6. miejsce, a w sprincie siódme oraz dwa razy 11 miejsca w biegach średnim i parabiathlonowym sprincie na 6 km. Dwunaste miejsce w tej samej konkurencji zajął Paweł Gil z przewodnikiem Michałem Lańdą, który znacznie lepiej wypadł w biegu długim, gdzie zajął 7 miejsce, a w biegu na 10 km był dziesiąty. Pomimo braku medali, najważniejszy dla większości polskich paraolimpijczyków był start w tak doskonale zorganizowanych igrzyskach w Pekinie oraz pokonywanie swoim własnych barier. Większość z nich obiecuje zabrać się do jeszcze cięższej pracy i będzie chciało poprawić swoje miejsca za cztery lata, podczas kolejnych igrzysk paraolimpijskich.
Tekst: Grzegorz Gołojuch
Źródło: polskieradio.pl, paralympic.org.pl;