Informacja o naszej redakcjiInformacja o CRI
China Radio International
Wiadomości z Chin
Wiadomości z Zagranicy
Gospodarka
Kultura
Nauka i Technika
Sport
Ciekawostki
Nasze propozycje

Informacje o Chinach

Podróże po Chinach

Mniejszości

Przysłowia chińskie 

Sport

Chińska Kuchnia
(GMT+08:00) 2005-02-18 10:32:21    
600-letni dom

CRI
W położonej w centrum Chin prowincji Hunan, znajduje się zhangguying, wieś zamieszkana przez 2 ty. Osób. Nie byłoby w tym nie niezwykłego,gdyby nie fakt, że wszyscy jej mieszkańcy są ze sobą spokrewnieni, pochodzą bowiem od wspólnego przodka.

Ich zagubiona między górami wioska wygląda tak, jakby czas w niej się zatrzymał.Budowniczowie sprzed 600 lat rozpoznaliby te same domy, ścueżki, zaułki.Dlatego jest ona niezwykle cennym terenem badań dla historyków, archeologów i antropologów. Mogą oni tutaj poznać strukturę i zwczaje tradycyjnej chińskiej rodziny.

Zhangguying zajmuje zaledwie 10 akrów niewielkiej doliny wciśniętej pomiędzy wysokie górskie szczyty. Charakteryzuje się czarnymi dachami, wyraźnie widocznymi już z daleka na tle bielejących ścian. Dachy te łączą się i zachodzą na siebie, podobnie jest tworzące wąskie zaułki mury, oddzielające od siebie poszczególne domostwa. Wydają się tworzyć jeden wielki dom. Z lotu ptaka wieś przypomina rozłożony wachlarz. Jej punktem centralnym jest niewielki pagórek, na którym 600 lat temu wzniesiono pierwszy dom. Całość otoczona jest jesienią złocistym morzem pól ryżowych.

Nazwa wioski pochodzi od imienia jej założyciela, choć żadne historyczne zapiski potwierdzające ten fakt nie dochowały się do dzisiejszych czasów. Zhang Guzing był wysokim rangą urzędnikiem ostatniego cesarza dynastii Yuan ?XIV wieku naszej ery. Upadek dynastii zmusił go do szukania dla siebie miejsca w głębi kraju. Po długiej wędrówce, Zhang Guying i jego rodzina schronili się w tej odległej, żyznej dolinie w samym sercu gór. Jako biegły geomanta zhang Wierzył, że dom usytuowany w takim miejscu przyniesie szczęście rodowi. Łańcuch gór służył jako naturalny mur, małe wzgórze przypominało wyglądem głowę smoka, a liczne strumienie przecinające zieleń ziemi- jego szkielet.

Dziś moblibyśmy powiedzieć, że wszystkie te rzekomo pomyślne znaki, to przesąd. Faktem jest jednak, że wieś przetrwała 600 lat pomimo burz i wojen wstrząsających światem. Potomkowie Zhanga budowali swoje domy wokół siedziby przodka, łącząc je dachami.Tak dzięki pracowitości i wytrwałości 20 pokoleń powstała wyjątkowa w swym stylu konstrukcja architektoniczna.

Do wsi prowadzi stojąca na stoku wzgórza brama z wyrytym napisem Zhangguying. Jednakże jaskrawość barw i cementowe filary świadczą, że jest to już jedynie współczesna imitacja. Wnętrza najstarszych zaułków są mroczne. Światło dnia z trudnością przeciska się przez czworokątne otwory pomiędzy połączonymi dachami. W tych prześwitach znajdują się również kwadratowe studnie, doskonale funkcjonujące do dziś. Kryją je kamienne płyty. Mieszkańcy wsi powiadają, że tylko najbardziej szanowanym gościom wolno po nich stąpać. Członkowie rodziny muszą je starannie omijać.

Delikatnie rzeźbione drewniane otwory okienne, dachówki i cegły murów, choć podniszczone i pokryte pajęczyną, świadczą o dawnej świetności urzędniczego domu. Domostwa wyposarzone są w meble, które dziś uznalibyśmy za cenne antyki. Tradycyjne łoża wyglądają, jak drewniane pudełka z sufitem, ścianami i drzwiami. Są one przekazywane z pokolenia na pokolenie jako cenny ślubny prezent. Nawet szafki, stoły i krzesła są delikatną robotą rzemieślników z XIV-XIX wieku.
Poruszanie się zaułkami bez pomocy tutejszego przewodnika, jest dla obcych prawie niemożliwe. Gmatwanina drzwi i korytarzy może prowadzić zarówno do pokoju gościnnego, jak i na dziedziniec czy też w ślepy zaułek. Ale często pozornie śpepe uliczki kryją sekretne przejścia. Są one doskonałym zabezpieczeniem przed rozprzestrzenieniem się pożaru, o ile dachy zostnaą na czas rozłączone-wynalazek pochodzący z VI wieku naszej ery.

A co można powiedzieć o samych mieszkańcach tej niezwykłej wioski? Przede wszystkim, że są bardzo dumni z miejsca swego zamieszkania. Są to ludzie dobrze wykształceni, gdyż od pokoleń przewiązywano ogromną wagę do nauki.Kultywują oni też pewne konfucjańskie obyczaje takie jak: synowskie posłuszeństwo, czy braterstwo.Kobiety tradycyjnie zajmują się gotowaniem,szyciem, wychowaniem dzieci, a mężczyźni przynoszeniem wody, suczeniem zbiorów ryżu, stolarką.

Wszyscy doskonale się znają i zwracają do siebie z respektem należnym wiekowi i pozycji. Dzieci, zarówno synowie, jak i córki, mają jednakowe prawo do nauki.Zasada ta obowiązywała nawet w czasach, gdy mężczyźni i kobiety byli od siebie ściśle separowani. Dzięki temu rodzina może się poszczycić 40 uczonymi różnego stopnia, począwszy od wieku XIV. Ale i współcześnie kilku członków tej małej społeczności zdobyło tytuły magistrów i doktorów. Ich imiona zgodnie z tradycją zostaną wyryte na kamiennych tablicach otaczających rodzinny cmentarzyk. Jest to wyróżnienie dla uhonorowanych i zachęca do nauki dla młodszych pokoleń. Dzieci z niektórych rodzin kształcą się w uniwersytetach w Shanghaju, a nawet w Oxfordzie-niezwykle rzadki przypadek w zwykłych wieśniaczych rodzinach. Młodzi energiczni ludzie,którzy opuszczają wieś, powracają z zarobionymi pieniędzmi, by zainwestować w ziemię przodków. Planują wybudowanie nowej drogi, odrestaurowanie zabytków, wzniesienie zajazdu dla gości. Marzą o wspaniałej przyszłości swej wsi, a zmiany zachodzące w całym kraju są dla nich pomyślną wróżbą.