Informacja o naszej redakcjiInformacja o CRI
China Radio International
Wiadomości z Chin
Wiadomości z Zagranicy
Gospodarka
Kultura
Nauka i Technika
Sport
Ciekawostki
Nasze propozycje

Informacje o Chinach

Podróże po Chinach

Mniejszości

Przysłowia chińskie 

Sport

Chińska Kuchnia
(GMT+08:00) 2005-03-30 16:05:12    
Wstęp - Pyłem księżycowym

CRI
Rok 2003 ogłoszono w Polsce rokiem Gałczyńskiego. Dzięki temu miałam okazję poznać poetę i jego twórczość.

Pyłem księżycowym
być na twoich stopach
wiatrem przy twej wstążce
mlekiem w twoim kubku
papierosem w ustach
ścieżką pośród habrów
ławką, gdzie spoczywasz
książką, którą czytasz
Przeszyć cię jak nitką
otoczyć jak przestwór
Być porami roku dla twych drogich oczu
I ogniem w kominku
i dachem co chroni przed deszczem......

Oto pierwszy wiersz Gałczyńskiego, jaki czytałam. Kiedy czytałam ten wiersz po raz pierwszy i słuchałam muzyki skompomowanej do tego tekstu, doświadczałam przeróżnych doznań.

Każdy wers stawia przed moimi oczami inną scenę, w której ciągle zmienia się czas, miejsce, pory roku i krajobraz czy nawet zapach. Tylko bohaterowie stale są ci sami: poeta i jego dziewczyna. Wiosną wszędzie jest żywa zieleń. Pole. Oni chodzą ścieżką pośród habrów. Słońce świeci. Wiatr wieje. Drzewa się kołyszą, a wstążka dziewczyny powiewa z wiosennym wiatrem. Lato. Stoją przed oknem słuchając melodii padającego deszczu. W jesiennym ogrodzie spacerują przy księżycowym świetle, nie rozmawiają. Milczenie czasem wyraża więcej niż słowa. Ale za chwilę słyszę, że on coś jej powiedział, że chciałby być pyłem księżycowym na jej stopach. Zimą siedzą przy kominku, a za oknem ciepłego domu widać już całkowicie biały świat. Zmiana pór roku, to tak jak odmiana wieku. Mija młodość, wiek średni aż do tego, kiedy włosy są siwe, kiedy pojawiają się zmarszczki na twarzy. A oni ciągle są razem.

Konstanty Ildefons Gałczyński był jednym z najznakomitszych twórców polskich doby współczesnej. Subtelny liryk, świetny satyryk i parodysta, mistrz poetyckiej miniatury, ostrej groteski i drwiąco-lirycznego żartu, oryginalny i zaskakujący w swych twórczych pomysłach; zdobył sobie wielką popularność wśród szerokich rzesz czytelników, do których zaliczam się także i ja.

Czas dzieciństwa Gałczyńskiego

Konstanty Ildefons Gałczyński urodził się 23 stycznia 1905 r. w domu nr 11 przy ulicy Mazowieckiej w Warszawie jako pierworodny syn Wandy z Łopuszyńskich i Konstantego. Ojciec Gałczyńskiego był technikiem kolejowym, matka zaś córką właściciela znanej w swoim czasie restauracji "Wróbel". Od momentu przyjścia na świat towarzyszył Kostkowi wiernie patron Hiszpanii - Ildefons. Po latach, świadom oryginalności swoich imion, będzie K.I. Gałczyński dodawał gwoli wyjaśnienia: "Moje pierwsze imię jest cesarskie, drugie - niebiańskie."

Dzieciństwo i wczesna młodość K.I. Gałczyńskiego nie należały ani do wesołych, ani tym bardziej szczęśliwych. Pierwszy okres był w miarę spokojny materialnie dla jego rodziców. Mieszkali w Śródmieściu, przy ulicy Mazowieckiej, dookoła było także zasobnie, spokojnie. Po śmierci ojca Wandy Gałczyńskiej do domu przy Mazowieckiej zaczęła zaglądać bieda. Utrzymanie czteroosobowej rodziny z kolejarskiej pensji stawało się coraz trudniejsze. Narastało napięcie, kłótniom między rodzicami nie było końca. Aż przyszedł taki dzień, że trzeba było opuścić elegancką Mazowiecką. Adresy kolejnych domów, jeśli się w nie wczytać, mówią raczej o tendencji spadkowej, bowiem w ówczesnej Warszawie to, czy ktoś "dobrze" czy "źle" mieszka, wiele znaczyło i o wielu sprawach mówiło. Mazowiecka 11 to dobry, solidny adres; Hortensji 6 - też niezły; Chmielna 72 - znacznie gorszy, wypadało mieszkać na wschód od Marszałkowskiej; Towarowa 54, w pobliżu słynnego Kercelaka - to już oznaka degradacji, mimo że do wojny kamienica była własnością rodziny Łopuszyńskich. Tu właśnie, z przerwą na wojenną ewakuację, spędzi Gałczyński dwadzieścia pierwszych lat życia, tu nastąpi, jak to sformułowała Nałkowska, życia tego "pierwsze ujrzenie"; więc miejsce to jest ważne.