Informacja o naszej redakcjiInformacja o CRI
China Radio International
Wiadomości z Chin
Wiadomości z Zagranicy
Gospodarka
Kultura
Nauka i Technika
Sport
Ciekawostki
Nasze propozycje

Informacje o Chinach

Podróże po Chinach

Mniejszości

Przysłowia chińskie 

Sport

Chińska Kuchnia
(GMT+08:00) 2005-04-01 15:05:26    
Okres międzywojenny

CRI
Wtedy także zainteresował się Kostek teatrem, magia rodzenia się widowiska sprawiła, że pozostawił na boku swoją niechęć do działania w grupie i włączył się w prace samokształceniowego kółka teatralnego. W spektaklu "Kordiana" zagrał w roku 1916 postać z tłumu. Ten dziecinny debiut w teatrze, wynikający z wcale nie dziecinnego zainteresowania sceną, zaprowadzi go w dziesięć lat póżniej do "Reduty" Osterwy.

Wreszcie tu, w Moskwie - oczarowaniu tym miastem pozostał wierny przez całe życie ? odkrywał, co będzie robił przez resztą życia: zostanie poetą. W napisanym pod koniec życia, a nigdy nie publikowanym krótkim życiorysie K.I. Gałczyński wyznaje: "Pierwszy wiesz pt. 'Sonet do miłości' ułożyłem w Moskwie w roku 1915 z tworzywa uczuć miłosnych. Nauczycielka botaniki miała ma imię Kazimiera. Wiersz pozostał w rękopisie"

W kraju, do którego wrócił w roku 1918 lub 1919, już się w głębi siebie określa, już widocznie przesądza przyszłe swoje losy, szykuje się do startu.

Jak wygląda Warszawa w tamtych czasach? Córka Gałczyńskiego tak pisze:

"Warszawa tamtych lat! Miasto upojone odzyskaną niepodległością, brzydkie i piękne, z widocznym bogactwem i odrażającą nędzą. Miasto o stu obliczach, żywe, z ulicznym gwarem, prowincjonalne i europejskie, przemysłowe i rolnicze, miasto gołębiarzy Bródna, nadwiślańskich piaskarzy i bezrobotnych. Miasto przepełnionych modnych kawiarni, wojskowych parad, sławnych szewców i cukierników. Miasto niezwykłych ludzi, salonów literackich, cyganerii, teatrzyków rewiowych i szopek politycznych, miasto bohemy, w której mieszkało się wszystko: artyści, poeci, politycy, wojskowi, uczeni, finansiści... Miasto, które, jak pisze Tadeusz Makowiecki, 'pierwsze się dowiaduje o wszystkim i pierwsze o wszystkim zapomina'. Warszawa. Rodzinne miasto Kostka, któremu poświęci niejedną strofę, niejedną chwilę zachwytu."

Rok 1923. W 130 numerze dziennika "Rzeczpospolita", którego dział literacki redagował Kornel Makuszyński (czule nazywany później przez Gałczyńskiego "Łysoniem rzewnym"), ukazuje się wiersz "Szturm". Pod pseudonimem Mieczysłwa Zenona Trzcińskiego ukrywa się gimnazjalista Konstanty Gałczyński. I zaraz potem w "Twórczości Młodej Polski" wiersz "Wiatr w zaułku", zapewne ku pamięci niedawno zmarłego brata, mówi również o naśladowaniu "Dwu wiatrów" Tuwima.

Kiedy dziś przeczyta się owe dwa wiersze, pełne młodopolskich uniesień i egzaltacji, trudno odpowiedzieć na pytanie: w jaki sposób z Mieczysława Zenona Trzcińskiego wyrósł Konstanty Ildefons Gałczyński? Sam o tym wierszu napisze w swym "Krótkim życiorysie": "Dzieło to nie było przeciążone wątkami myślowymi. Autor w motorycznej formie lirycznej odmalowuje tam świstanie wiatru oraz księżyc".