Informacja o naszej redakcjiInformacja o CRI
China Radio International
Wiadomości z Chin
Wiadomości z Zagranicy
Gospodarka
Kultura
Nauka i Technika
Sport
Ciekawostki
Nasze propozycje

Informacje o Chinach

Podróże po Chinach

Mniejszości

Przysłowia chińskie 

Sport

Chińska Kuchnia
(GMT+08:00) 2005-06-08 14:26:29    
Estetyczne wartości struktury budowli w architekturze gotyckiej

CRI
Wielka sztuka nie jest jednak nigdy środkiem, służącym do wyrównania, czy też zatarcia braków lichego rzemiosła lub prymitywnej techniki; przede wszystkim zaś trzeba pamiętać, że sztuka budowlana wczesnego średniowiecza stała o wiele wyżej niż przez długi czas sądzono.

Nawet kamieniarze karolińscy okazywali się mistrzami znakomitej techniki murarskiej wtedy, gdy to było konieczne, to znaczy wówczas, gdy mur pozostawał w budowli widoczny. Powierzchnie ścian, przynajmniej we wnętrzu kościoła, pokrywały jednak malowidła lub mozaiki, toteż posługiwało się w tych partiach znacznie prostszą techniką.

W architekturze gotyckiej jednakże estetyczne wartości struktury budowli ulegają nobilitacji w stosunku nie znanym ani przedtem, ani potem. I tak na przykład cudowna precyzja, z jaką każdy blok ociosywano i osadzano w gotyckim sklepieniu - ani jedno nieregularne spojenie nie wymagało tutaj ukrycia - jest nie tylko świadectwem doskonałych umiejętności (jak też rozporządzenia równie doskonałym materiałem budowlanym); jest to również świadectwo nadawania zupełnie nowej rangi "systemowi" tektonicznemu, którego romanizm, ogólnie biorąc, wydawał się nie dostrzegać. Również gotyckie malarstwo ścienne nigdy nie skrywa architektonicznego szkieletu , lecz przeciwnie, akcentuje go.

Nawet kompozycja witraży podporządkowuje się kamiennym i ołowianym ramom, w które wprawione są szyby. Przejawiającego się w tych zjawiskach procesu nie można z pewnością interpretować, jak to niegdyś czyniono, jako triumfu "funkcjonalizmu". W architekturze dana forma ujawnia swą funkcję o tyle, o ile odzwierciedla rzeczywiste, fizyczne oddziaływanie, jakie zachodzi pomiędzy ciężarem (czy ciśnieniem) a podporą.

Kontrast ten, bardzo wyraźny w świątyni gotyckiej, w kościele bizantyjskim pozostaje niewidoczny. Obraz, jaki rysuje się pod tym względem w architekturze gotyckiej, jest mniej jednoznaczny. Nie tak łatwo mianowicie powiedzieć, czy forma jest tu pochodną funkcji, czy też funkcja - pochodną formy. Ta druga ewentualność wydaje się dotyczyć pierwszoplanowych elementów systemu gotyckiego, jakimi są żebra sklepienne i służki.

Estetyczne walory żeber sklepiennych zostały oczywiście w pełni docenione i wykorzystane dopiero wtedy, gdy gotycki budowniczy posłużył się nimi jako środkiem technicznym. "Fałszywe" żebro, pozbawione wszelkiej funkcji technicznej, było jednak używane w celach dekoracyjnych pod półkopułami apsyd romańskich, a nawet rzymskich, na długo więc przed zastosowaniem w tym miejscu żeber jako rzeczywistych elementów nośnych. Również służki występujące w architekturze normandzkiej nie pełniły początkowo, jak się zdaje, funkcji konstrukcyjnej.

Ani żebro, ani służka nie są poza tym nigdy elementami wyłącznie "funkcjonalnymi". Sklepienia żebrowe mają pod względem konstrukcyjnym wiele zalet; są też rozwiązaniem oszczędnym. Żebra przyczyniają się również niewątpliwie do podtrzymywania sklepienia, zwłaszcza w okresie twardnienia, zaprawy.

Nie są one jednak bynajmniej tak nieodzowne, jak kiedyś sądzono14. Służki zaś nimi nie utrzymałyby się same, nie mówiąc już o dźwiganiu sklepienia. Główny jego ciężar spoczywa, jak wiadomo, na przyporach, w ogóle niewidocznych we wnętrzu budowli.

Trzeba wreszcie pamiętać, że w architekturze gotyckiej nawet forma elementów o jednoznacznie konstrukcyjnym charakterze ulega przekształceniom na rzecz określonego efektu wizualnego, często z uszczerbkiem dla ich funkcjonalnej wydajności. Unika się więc ukazywania rzeczywistej grubości ściany czy filarów; w przypadku, gdyby mogła się ona stać widoczna, jak na przykład w przezroczach empor, wprowadzone tam archiwolty, kolumienki i pola pod łukami arkad niweczą wrażenie masywności muru, zamiast którego wydaje się istnieć tylko cienka jak membrana płaszczyzna.

Arkady zostają rozwiązane na szereg pojedynczych łuków, podpory zamieniają się w wiązki smukłych, pnących się w górę trzonów, których grubość nieraz mniej rzuca się w oczy, niż pasma cienia między nimi16.