Absolutnie nie zaprzestaniemy poszukiwań, jeśli istnieje choćby iskierka nadziei - zadeklarował premier Chin Li Keqiang. W ten sposób ustosunkował się do tragedii samolotu Malaysia Airlines z 239 osobami na pokładzie, który zniknął 8 marca z radarów krótko po starcie z lotniska w Kuala Lumpur.
Podczas konferencji prasowej szef chińskiego rządu poinformował o szczegółach toczących się aktualnie na Morzu Południowochińskim poszukiwań. Dodał, że do działań dołączyło ze strony chińskiej 8 dobrze wyposażonych okrętów. Techniczne wsparcie zapewnia z kolei osiem chińskich satelitów. - Żadnego śladu nie przeoczymy. Domagamy się też od zainteresowanych stron pełnej współpracy i sumiennego zaangażowania w działania w intencji znalezienia samolotu i pasażerów - podkreślił premier.
Na pytanie, czy Chiny zmienią swoją politykę otwarcia odparł, iż chińskie władze nie zamierzają dokonać w tej sprawie żadnych zmian i że za granicę wyjedzie jeszcze więcej obywateli, co - zdaniem Li - obarczy rząd jeszcze większą odpowiedzialnością. Powiedział przy tym, że rząd będzie sumienniej wywiązywał się ze swoich obowiązków i zrobi wszystko by zagwarantować bezpieczeństwo chińskich obywateli przebywających poza granicami ojczyzny.