Dwie osoby nie żyją, a aż 293 uznaje się za zaginione po zatonięciu u wybrzeży Korei Południowej promu wiozącego prawie 460 ludzi - poinformowały 16 kwietnia południowokoreańskie władze. Statek płynął z Incheon w pobliżu Seulu w kierunku Wyspy Jeju.

Według oficjalnych informacji, na pokładzie feralnej jednostki znajdowało się 325 uczniów podróżujących pod opieką 15 nauczycieli.

Napływające od służb ratunkowych informacje na temat liczby uratowanych sugerowały wcześniej, że wynosiła ona prawie 370. Później jednak okazało się, że udało się uratować jedynie 164 lub 166 osób.

Nie są znane przyczyny tragedii. Wiadomo jedynie, że tuż przed 9 rano czasu lokalnego na pokładzie promu ogłoszono alarm, po czym jednostka zaczęła się przechylać, aby ostatecznie zatonąć stępką do góry. Podejrzewa się, że statek mógł uderzyć w rafę koralową, a wypadek spowodować gęsta mgła.