Podczas gdy cała Polska z zapartym tchem kibicuje swojej narodowej reprezentacji w zmaganiach na Euro 2016, w Kraju nad Wisłą szykuje się kolejne ważne wydarzenie, które może nawet odciągnąć uwagę Polaków od futbolowych rozgrywek – jego ranga bowiem wybiega daleko poza sportowe stadiony. Nie ma tu jednak mowy o konkurencji, gdyż w gruncie rzeczy gra idzie o to samo …
Już wkrótce, bo od niedzieli do wtorku, Polska gościć będzie przewodniczącego Chin Xi Jinpinga. To druga w historii polsko-chińskich relacji (od ich nawiązania minie w tym roku 67 lat) wizyta najwyższego przywódcy Państwa Środka, ostatnia miała miejsce 12 lat temu.
Dlaczego, z polskiego punktu widzenia, wydarzenie to należy oznaczyć „priorytetem"?
Otóż dlatego, że od jakiegoś już czasu Chiny są jednym z głównych graczy na arenie międzynarodowej. A z tego, co mówią ich liderzy (również zapaleni kibice piłki nożnej), Chin nie interesują faule czy nieczysta gra bądź przewaga silniejszego – chcą gry zespołowej, chcą wspólnego rozwoju i wspólnych zwycięstw.
I proszę bardzo – oto chińskie inicjatywy ostatnich lat: „Jeden pas i jeden szlak", współpraca w ramach formatu „16+1", Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych. I nie są to puste słowa. Jak grzyby po deszczu mnożą się wspólne projekty, inwestycje, spotkania, które cegiełka po cegiełce budują Nowy Jedwabny Szlak: a to regularne towarowe połączenia kolejowe Chiny-Europa (przez Polskę!), a to specjalny fundusz wspierający realizację koncepcji „Jeden pas i jeden szlak" czy kolej dużych prędkości Węgry-Serbia i wiele, wiele innych.
A z drugiej strony przybywa instytucji, organizacji i programów odpowiedzialnych za wymianę naukową, kulturalną i turystyczną – bo żeby to wszystko zadziałało, żeby to była gra zespołowa, potrzebne jest coś więcej: trzeba się nawzajem lepiej poznać, trzeba zacząć się rozumieć. A wtedy można współpracować tak, jak polscy piłkarze na boisku. To ich siła! Stworzyli zgrany zespół … i zwyciężają!, a w każdym razie są drużyną, z którą liczą się rywale.
Świat się zmienia, świat się „kurczy". Dystans 8 tys. kilometrów nie stanowi już większego problemu. Do pokonania zostały jeszcze tylko właściwie bariery, które spiętrzyliśmy sami.
W dobie globalizacji, mam wielką nadzieję, że Polska wykorzysta swoją szansę i zapewni sobie pozycję liczącego się „zawodnika". Tak jak nasi piłkarze. I tak jak Chiny.
Tekst: Katarzyna Harrold