Jeden z budynków ośrodka Genting
Apartamentowce przy jednej z tras
Fragment wioski narciarskiej
Sztuczne naśnieżanie
Rynna do snowboardu
Wypożyczalnia nart
Czy Chińczycy pokochają sporty zimowe? Branża sportowa nie ma wątpliwości, że tak. Kołem zamachowym narciarskiego boomu mają być nie tylko zimowe igrzyska olimpijskie organizowane przez Pekin w 2022 roku, ale również bogacąca się chińska klasa średnia.
Chiny mają ambitne plany zarażenia zimowym szaleństwem do 2030 roku 300 milionów obywateli. Na razie narciarstwo regularnie uprawia tylko około 5-6 milionów, czyli około 0,4 proc. populacji Chińczyków. Nie przeszkadza to wcale światowym potentatom związanym z rynkiem sportów zimowych snuć z wypiekami na twarzy opowieści o potencjale wzrostu tego rynku w Chinach.
W ubiegłym roku, podczas zimowej edycji największych targów sportowych w Pekinie (ISPO Beijing), powstał – optymistyczny – pierwszy raport opisujący rozwój chińskiego przemysłu narciarskiego. Liczby nie kłamią – z roku na rok przybywa w Chinach ośrodków narciarskich. W 2015 roku zostało otwartych 115 nowych, podnosząc stan miejsc, gdzie można uprawiać białe szaleństwo, do 568. Raport zaznacza jednak, że definicja ośrodka narciarskiego w Chinach jest troszeczkę inna niż na świecie – tylko około 18 stacji narciarskich z tej listy może pochwalić się różnicą poziomu tras ponad 300 metrów, a 122 ośrodki mają wyciągi narciarskie. Niemniej według raportu, w 2015 roku ośrodki narciarskie odwiedziło 12,5 miliona Chińczyków. Pokazuje to ogromny potencjał raczkującego chińskiego rynku narciarskiego, jeśli porównamy to z dojrzałym rynkiem w USA, gdzie co roku narciarstwo uprawia 13 milionów osób.
Na nartach można pojeździć w środkowych Chinach, a narciarze chwalą również stacje z naturalnym śniegiem w prowincji Xinjiang: w górach Tianshan, w okolicach Urumqi, czy w rejonie Ałtaju przy granicy z Kazachstanem. Chińczycy dla przemysłu narciarskiego pragną otworzyć bogaty w śnieg Tybet. W ubiegłym roku ogłoszono plany budowy ośrodka narciarskiego w okolicach Lhasy na wysokości 5490 m n.p.m. Będzie to najwyżej położona stacja narciarska na świecie. Zdetronizuje ona inną, również chińską, położoną w prowincji Yunnan w górach Yulong na wysokości 4516 metrów. Większość ośrodków narciarskich w Chinach usytuowanych jest jednak w naturalnych – wydawać by się mogło – dla sportów zimowych północnych i północno-wschodnich częściach kraju. Chiński potentat w branży deweloperskiej, grupa Dalian Wanda, w kooperacji z Kanadyjczykami z Ecosign otworzył w 2012 r. ośrodek narciarski Changbaishan. Za prawie 2,9 miliardów euro chińskie Aspen w górach Changbai może pochwalić się 43 trasami o łącznej długości 30 km, wokół których dumnie stoją luksusowe hotele sieci Hyatt, Westin, Sheraton, oferując po przygodach na stoku luksusowe usługi: spa, pływalnie i ogrzewane baseny oraz wykwintne dania w hotelowych restauracjach.
Uzyskanie przez Pekin prawa do organizacji Igrzysk Olimpijskich 2022, pobudzi jeszcze bardziej rozwój infrastruktury narciarskiej, szczególnie w górach Xiaohaituo w okolicach Yanqingu i w regionie miasta Zhangjiakou, gdzie rozegrane zostaną wszystkie konkurencje narciarskie. W powiecie Chongli, przynależącym administracyjnie do 800 tysięcznego Zhangjiakou oddalonego o 220 km od centrum Pekinu, rozegrane zostaną zawody w biegach i skokach narciarskich, snowboardzie oraz biatlonie. W tym miejscu od kilku lat powstają kolejne ośrodki narciarskie: Wanlong, Thaiwoo, Genting Resort Secret Garden. Ten ostatni, uruchomiony w 2011 roku dzięki pieniądzom malezyjskiego inwestora, może pochwalić się 22 wyciągami o łącznej długości 30 km i 87 imponującymi trasami liczącymi blisko 70 km długości. Dzienny skipass na wszystkie trasy to około 260 złotych. W pełni oddany ośrodek ma obsługiwać rocznie 1,8 mln gości i oferować około 10 tys. łóżek. Obecnie w weekendy obłożenie ośrodka wynosi 90 proc., a w dni powszednie na razie 60 proc. Prawie 90 proc. odwiedzających to mieszkańcy Pekinu i Tianjinu, reszta to cudzoziemscy pasjonaci narciarstwa. Oferta noclegowa jest skrojona na każdą kieszeń, ceny pokoi wahają się od 300 do 1000 złotych za pokój, natomiast budżetowe łóżko w schronisku to 30 złotych za dobę. Malezyjczycy planują kolejną rozbudowę Genting Resort, kiedy zakończone zostaną projekty transportowe prowadzone przez Chiny w ramach przygotowań do zimowych igrzysk. Po otwarciu nowej autostrady Pekin-Zhangjiakou i trasy szybkiej kolei, która umożliwi dostanie się pociągiem gnającym z prędkością 350 km/h ze stolicy Chin do Zhangjiakou w 47 minut, liczba chętnych do poszusowania na sztucznym śniegu drastycznie wzrośnie. Niestety na sztucznym, ponieważ rejony, na których rozgrywać się będą igrzyska olimpijskie – z racji bliskiego położenia pustyni Gobi – od wielu lata praktycznie nie widziały większych opadów śniegu.
Dla tych, którzy zasmakują w narciarstwie, a niestety z różnych względów nie będą w stanie oddawać się białemu szaleństwu na łonie natury w każdy weekend, otwiera się możliwość realizacji swojej pasji w zadaszonych halach. Wspomniany raport opublikowany podczas targów ISPO Beijing przytacza, że w ten sposób w krytych halach narciarskich wolny czas w 2015 roku spędzało 3,2 mln Chińczyków, ponad 100 proc. więcej niż w poprzednim roku. Dało to Chińczykom drugie miejsce na świecie, tuż za Niemcami. Grupa deweloperska Wanda planuje oddać do użytku w 2017 roku cztery takie kryte hale narciarskie. Jedna z nich, w Harbinie, będzie największym tego typu obiektem na świecie. Będzie ona miała powierzchnię 80 tys. m kw., stok o wysokości 120 m i trasę o długości blisko pół kilometra.
Rozbudowywana w takim tempie narciarska infrastruktura szybko przełoży się na większą liczbę bardziej aktywnych narciarzy, a w konsekwencji na coraz wyższe obroty dla producentów sprzętu narciarskiego i wypożyczalni. Perspektywa dla chińskiej, a i światowej, branży narciarskiej rysuje się nie tyle w białych, ale różowych barwach. ( Autor: Grzegorz Gołojuch Zdjęcia: Nadieżda Markovic)